1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
zoi
Odpowiedzi: 392
Wyświetleń: 171070
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2011-02-16, 21:58 Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
Jogi, jak tam badania? Wszystko w porządku? Pozdrawiam
zoi |
Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
zoi
Odpowiedzi: 392
Wyświetleń: 171070
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2011-01-11, 22:24 Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
Jogi, jak się miewasz? Wszystko u ciebie ok? Daj jakiś znak życia |
Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
zoi
Odpowiedzi: 392
Wyświetleń: 171070
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2010-09-17, 10:35 Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
Brawo Jogi Bardzo, bardzo się cieszę. A prywatne wizyty faktycznie mogą człowieka zrujnować. Coś na ten temat wiem i jak.
Przepraszam, że zaśmieciłam twój wątek niemerytorycznym bredzeniem o zaletach moczenia tyłka i innych części ciała w wodzie. Chciałam cię podtrzymać na duchu i trochę się zagalopowałam. Prosiłam nawet mamanel, żeby to wykasowała, ale pozwoliła mi "pośmiecić" jeszcze trochę dopóki nie uporządkuje twojego wątku do końca Skoro mam przyzwolenie, to pozwolę sobie jeszcze napisać, że może warto spróbować rehabilitacji w jakimś miłym basenie, że w dobrze zasolona woda morska sama wypycha człowieka do góry, więc chyba łatwiej w niej nauczyć się utrzymywać na powierzchni, a poza tym miło byłoby cię poznać. Trzymaj się zdrowo!
A co lekarz mówi na te bóle i zawroty głowy? A jak u ciebie z ciśnieniem, poziomem magnezu, potasu itp.? |
Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
zoi
Odpowiedzi: 392
Wyświetleń: 171070
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2010-09-09, 21:56 Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
Nie wiem jak to jest po usunięciu mięśnia (wyobrażam sobie, że musi być okropnie i dziękuję Bogu oraz mojemu profesorowi otorynolaryngologii, że mi węzłów chłonnych i innych "organów" jednak - po przemyśleniu sprawy - nie powycinał i z całego serca ci współczuję), ale wszystko wyciąga". Spróbuj, Jogi. W wodzie nic nie boli, a pracuje ponoć całe ciało. Jak ci się nie spodoba, to zawsze możesz zrezygnować. Ja uwielbiam wodę i pływałam nawet w trakcie chemioterapii. Lekarze też zalecali mi kąpiele w ciepłym morzu jako panaceum na niedomagania ciała i duszy. Odpręża na pewno, dobrze robi na krążenie, na kręgosłup, na mięśnie. Ujędrnia i modeluje sylwetkę. A na naukę pływania, jeśli nie umiesz, nigdy nie jest za późno. Zaprosiłabym cię chętnie do siebie. Ty też co prawda mieszkasz nad morzem, ale zimnym, północnym Bałtykiem. A woda w morzu egejskim, nagrzana przez całe upalne lato jest teraz cieplutka jak zupka, można z niej w ogóle nie wychodzić, no a minerały, sól morska i algi dobrze robią na skórę, że o jodzie nie wspomnę. Chętnie nauczę cię pływać. Co ty na to?
[ Dodano: 2010-09-09, 23:01 ]
Nie wiem jak to zrobiłam, ale wcięło mi ze dwa zdania i wyszedł z tego jakiś bełkot Przepraszam. Chciałam napisać, że woda jest dobra na wszystko i nie bez powodu mówi się, że "wszystko wyciąga" |
Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
zoi
Odpowiedzi: 392
Wyświetleń: 171070
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2010-07-17, 07:25 Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
Jogi, zrobiłam rezonans i wyniki są ok, żadnych patologicznych zmian, nie potwierdziły się żadne dziwne zgrubienia, które wyszły na tomografii. Zajrzyj do mojego wątku. Trzymam mocno kciuki za twój rezonans. Oby wynik był równie dobry. Dzięki za wsparcie. Było mi bardzo potrzebne. |
Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
zoi
Odpowiedzi: 392
Wyświetleń: 171070
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2010-06-07, 21:00 Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
Kochana Jogi, koniecznie zrób ten rezonans. Po prostu wymuś to skierowanie za pomocą swojego osobistego uroku, którego ci przecież nie brakuje Mnie w ramach kontroli nikt nie robi USG, co trzy miesiące muszę wykonywać tomografię komputerową głowy, szyi i klatki piersiowej, zawsze z kontrastem. Czy tego chcę, czy nie. Dostaję skierowanie i nie ma gadania. Z rezonansem właściwie też nie ma problemu, tylko chyba nie mam potrzeby ciągle go robić. Poza tym to urządzenie jest takie hałaśliwe
No to Jogi szoruj po skierowanie. Trzymam kciuki. Trzymaj się ciepło. |
Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
zoi
Odpowiedzi: 392
Wyświetleń: 171070
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2010-06-04, 19:53 Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
Co u ciebie Jogi? Wszystko w porządku? Mam taką nadzieję. Pozdrawiam.
Karcenofobia... mam i ja
[ Dodano: 2010-06-05, 19:30 ]
KANCEROFOBIA* powinno być. Dalej nie można edytować postów |
Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
zoi
Odpowiedzi: 392
Wyświetleń: 171070
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2010-03-24, 14:33 Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
Niekoniecznie, Jogi, to może być i najczęściej jest pozostałość po kanałowym leczeniu zębów. U mnie przy okazji rezonansu głowy też znaleziono dwa takie i nie mają one żadnego związku z moim rakiem. Tak orzekło pięciu lekarzy różnych specjalności. Powiedzieli, ze z tym można żyć, nie ma potrzeby tego ruszać ani się tym przejmować, bo to nie ma wpływu na cokolwiek, tylko sobie jest po prostu. Myślę i mam nadzieję, że to u twojej córy to za przeproszeniem duperela. Czego z całego serca życzę. |
Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
zoi
Odpowiedzi: 392
Wyświetleń: 171070
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2010-01-31, 21:55 Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
Jogi nie martw się na zapas. Zrobiłaś to badanie dość wcześnie po zakończeniu radioterapii. Może dlatego są w nim jeszcze te suv Ja skończyłam naświetlania w połowie marca. Mój profesor ORL, który skierował mnie na PET, twierdzi, że to i tak jeszcze dość wcześnie, bo żeby wynik był miarodajny, powienien upłynąć przynajmnej rok od radio. Pamiętam jak robiłam rezonans dwa miesiące po zakończeniu radioterapii. Wynik był okropny. Przerzut na węzłach chłonnych szyi zmniejszył się co prawda czterokrotnie, ale nadal tam był, a naciek nowotworowy na gardle wciąż pozostawał tam w najlepsze. Przyszłam do radiologa z tym wynikiem kompletnie podłamana, a on mi powiedział, że powinnam się cieszyć, bo ten wynik jest dobry i oznacza, że terapia działa. Uzasadniał tę tezę twierdzeniem, że radioenergia pozostaje w organiźmie czynna jeszcze przez pół roku i że nadal niszczy komórki rakowe. Kiedy pod koniec września zrobiłam tomografię, nie wykryła u mnie już nic, a teraz potwierdził to PET.
Może u ciebie też tak jest. Dobrze byłoby skonsultować ten wynik z jakimś przyjaznym człowiekowi radiologiem, może DSS mogłaby tu pomóc.
Trzymaj się ciepło. Wierzę, że będzie dobrze.
Jogi, stosowałaś coś na zęby? Moje szkliwo zrobiło się teraz bardzo wrażliwe. Reaguję bólem na słodkie, kwaśne oraz zimne między innymi. Pasta nie za bardzo je chroni. Znasz może jakieś panaceum na ten skutek uboczny radioterapii? |
Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
zoi
Odpowiedzi: 392
Wyświetleń: 171070
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2010-01-17, 20:24 Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
Cześć Jogi Całe wieki nie zaglądałam na forum. Święta spędziłam w Polsce. Pobyłam z rodziną i widziałam śnieg Chciałam ci tylko powiedzieć, że trzymam kciuki i że ja też będe mieć PET SCAN 21 stycznia o godz. 10.30. Mam nadzieję, że wyniki obie będziemy mieć dobre i że ta historia z rakiem na tym się skończy. Oby! Wiesz co, ja też mam ciągle jeszcze zbyt sucho w ustach, a w związku z tym mam problemy z przełykaniem tego i owego i niestety nadal nie czuję zupełnie smaku soli, a inne smaki tylko jako tako, ale nauczyłam się z tym jakoś żyć. Wierzę, że z czasem i to wróci do normy. Najważniejsze, że reszta jest w porządku. Trzymaj się dzielnie i nie trać poczucia humoru |
Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
zoi
Odpowiedzi: 392
Wyświetleń: 171070
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2009-10-31, 17:09 Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
To jest przemijający skutek radioterapii. A rurka raczej niczego nie zmieni, nie ułatwi przełykania. To minie, Jogi, ale niestety nie od razu z dnia na dzień. Jeszcze trochę potrwa, ale powoli będzie coraz lżej
W ustach i gardle źle, w kroku jeszcze gorzej. Zufed, współczuję z całego serca. |
Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
zoi
Odpowiedzi: 392
Wyświetleń: 171070
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2009-10-26, 19:40 Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
Mięta? Mamanel, ja do dziś jej nie mogę, nawet w paście do zebów, a radioterapię skończyłam w połowie marca
Jogi, ten cynk chyba za bardzo wysusza, musisz się tym smarować? Posłuchaj Mamanel i Zufed z tym Bepanthenem. Mnie on też pomógł, miałam ten rzadszy, w kremie i jeszcze maść ochronna z wit. A.
A z jedzonka to masełko próbowałaś? Też fajnie przechodzi, bo się ślizga. Jak nie mogłam jeszcze za bardzo jeść, to wydłubywałam ze świeżego chleba pszennego miękki środek (twardą i suchą skórkę zostawiałam dla męża ) i smarowałam go grubo masłem.
Nie mam pomysłu na witaminki . Jeszcze do niedawna stawały mi w poprzek w gardle, więc ich w ogóle nie brałam. Próbowałam rozpuszczać tabletki w wodzie, ale w tej postaci też były nie do przełknięcia ze względu na ohydny zapach.
Biedna Jogi, to wszystko minie za jakiś czas... |
Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
zoi
Odpowiedzi: 392
Wyświetleń: 171070
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2009-10-18, 22:36 Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
Kochana Jogi, wiem jakie to jest straszne, ale wierz mi, dasz radę. A co ważniejsze, te najgorsze, najbardziej męczące, przykre i bolesne objawy miną szybko po zakończeniu radioterapii.
Wiem, co mówię, bo sama przeszłam przez to piekło, a ty jesteś bardzo dzielną dziewczynką Nie ma sensu licytować się komu było czy jest gorzej, ale jeśli może ci to przynieść choć odrobinę ulgi, to w ramach solidarności w cierpieniu powiem ci, że bywały takie noce, kiedy wyłam z bólu, zastanawiając się czy nie było by lepiej, gdybym w ogóle nie przebudziła się już następnego ranka. Nie mogłam leżeć ani na wznak, ani na boku z powodu poparzeń, opuchlizny oraz odruchów wymiotnych tudzież refluksu jaki powodowała u mnie chemioterapia. Pod sam koniec naświetlań, dzień przed dwiema ostatnimi lampami, przerwano mi je na cały tydzień właśnie z powodu ran na twarzy, szyi i za uszami. Wyglądałam tak fatalnie, że nie mogli mi nawet założyć maski. Paskudne skutki uboczne w moim przypadku potęgowała jeszcze ciężka, bo podwójna chemioterapia. Jeden z cytostatyków, które brałam - erbitux - wywoływał między innymi (o reszcie lepiej zapomnieć) stan zapalny skóry, piekący rumień oraz ropne krosty na całym ciele, przypominające młodzieńczy trądzik, które zamieniały się w otwarte rany i strupy w miejscach naświetlanych. W ustach, na języku, podniebieniu, dziąsłach, w gardle miałam krwawiące rany. Też dławił mnie suchy kaszel, plułam krwią i wydawało mi się, że policzki od wewnętrznej strony tną i kaleczą mi własne zęby, a krtań tak mi spuchła, że nie mogłam wydobyć słowa. Pisałam już w swoim wątku, że nie mogłam niczego przełknąć, nie tylko jedzenia, ale nawet płynów. Tylko ciepłe mleko jakoś mi przechodziło, ale w ilości 1-2 szklanek dziennie. Żadne nutri drinki ani inne papki, nic po prostu. Łykałam przeciwwymiotne Vefron=Zofran po chemioterapii, ale i tak ciągnęło mnie na wymioty po naświetlaniach. Schudłam 16 kg, a na skutek odwodnienia byłam cała pomarszczona jak stuletnia staruszka. Chemioterapia dodatkowo dodała mi cudnego woskowego kolorytu i jeszcze przerzedziła mi znacznie włosy, które z tyłu głowy zupełnie mi wypadły, a reszta kompletnie posiwiała. Wyglądałam, kochana Jogi, jak żywy trup, zombi, jak Boga kocham, sama na siebie nie mogłam patrzeć w lustrze, bo mnie własne odbicie przerażało. Mogłabym zrobić furorę w jakimś horrorze, bez charakteryzacji. Piszę to wszystko nie po to, żeby użalać się teraz nad sobą, bo było, minęło już dzięki Bogu, ale po to, by dodać ci otuchy w końcówce. Bo właśnie na samej mecie, kiedy człowiek jest już tym całym leczeniem okrutnie sponiewierany i wykończony jest najtrudniej. Ale potem z każdym dniem jest już tylko coraz lepiej. Zobaczysz, jak skończą się naświetlania od razu zaczniesz odczuwać ulgę i będziesz się stopniowo regenerować. To wszystko minie.
Mnie na oparzenia i rany zewnętrzne najbardziej pomagała maść ochronna z witaminą A, jest tania i rewelacyjna (zamówiłam sobie z Polski, bo tu nie ma). W ogóle jest też dobra na zmarszczki, bo to czysty retionol Lekarz polecił mi też taką miksturę: maść Fucicort (z antybiotykiem) + Bepanthol + NovaAquasol A - wymieszane razem w równych proporcjach, a rany przemywać wacikiem solą fizjologiczną zakupioną w aptece, taką do iniekcji.
A poza tym śpij ile wlezie. Mnie sen pomagał najbardziej regenerować siły.
I nie myśl o treści tych ulotek dla pacjentów. Weź i to olej. |
Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
zoi
Odpowiedzi: 392
Wyświetleń: 171070
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2009-10-09, 19:36 Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
Jasne, że wytrzymasz. Już jest z górki i z każdym dniem pozostaje tych naświetlań coraz mniej. Za tydzień będzie już tylko pięć... Trzymam kciuki, żeby poszło szybko i bezboleśnie, a przede wszystkim skutecznie! |
Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
zoi
Odpowiedzi: 392
Wyświetleń: 171070
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2009-09-24, 18:53 Temat: Nieznane ognisko pierwotne, przerzut do węzła chłonnego |
Mnie grzyby w jamie ustnej męczyły jeszcze miesiąc po radioterapii, nic nie pomagało, w końcu wyplenił je definitywnie flucodrug, tj. fluconazole. Trzeba to jednak zazywać przez długi czas. Brałam po jednej tabletce dziennie. Te ranki na języku i dziasłach moga być skutkiem ubocznym naświetlań i braku śliny, ale lepiej, Jogi, żeby je zobaczył lekarz, bo to może być również robota wirusa, który też lubi się przyczepiać po radioterapii. Mnie na to dawali Zovirax w syropie. Leczy tylko objawowo, ale to i tak dobrze. Trzymaj się, jeszcze trochę i będzie z górki, a potem już coraz lepiej |
|
|