Witam, do tej pory przeglądałam tylko forum.
chciałam zapytać jak wygląda badanie PETa.
moja mama ma niedrobnokomórkowego raka płuc, jest już po chemii zakończyła ją na początku października, następnie miała tomografie (która wykazała, że guzki się nie zmniejszyły) lekarz prowadzący, konsultował się z innymi lekarzami czy mama może mieć radioterapię, ale niestety po badaniu z tomografii nie są w stanie ustalić czy się kwalifikuje do radio.... czego możemy się spodziewać po tym dokładnym badaniu? ech... mam nadzieje, że nie ma przerzutów... dotychczasowa choroba spadła na nas jak grom z Jasnego Nieba :(
pozdrawiam
Pet wychwytuje nawet małe ogniska nowotworowe których na innych badaniach nie widać. Określa ich miejsce i wielkośc. Jest wykonywany w celu poszukiwania ogniska pierwotnego, przerzutów, wznowy. poza podaniem izotopu - podobna czynnośc jak podanie kontrastu - zupełnie bezbolesne. Trwa tyle co tomografia i wyglada podobnie. Ważne by dostać płytke z badania oprócz opisu.
_________________ Antoine de Saint-Exupéry
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać
Już jesteśmy po badaniu... czekanie jest najgorsze, byłyśmy
umówione na 11.30 w wyszłyśmy po 16... po zbadaniu przez Panią Doktor zostałam
wyproszona (nawet z poczekalni) ponieważ jestem młoda i lepiej abym tam nie
czekała razem z innymi... ale mama troszkę się przespała czekając na korytarzu
(na szczęście miała gdzie usiąść)
teraz czekamy na wynik i zobaczymy co dalej zadecyduje lekarz prowadzący...
Witam...
nie widziałam wyniku badania PET ale jak dziś rozmawiałam telefonicznie s
lekarze, to mi powiedział, że kieruje mamę na radykalną radioterapie. chciałam
zapytać na czym ona polega... termin mamy na 27 styczeń dopiero.
pozdrawiam
hej..
mam pytanie, jutro jedziemy z mama na radioterapie... chciałam zapytać czy
powinna ona zostać w szpitalu jeśli bedzie taka możliwość?? jakoś negatywnie
jest nastawiona na zostanie tam :( już sama nie wiem co mam robić :( wiem tylko
tyle, że gdyby została w szpitalu napewno miałaby lepszą opiekę...
poradźcie mi coś
U nas w ogóle nie chcieli słyszeć o zostawaniu w szpitalu w trakcie naświetlań. Nie mogę Ci powiedzieć, czy i co może się dziać, ale nie wydaje mi się, żeby procedura zostawiania pacjenta na ten czas w szpitalu była zbyt powszechna...
Zwłaszcza, że zwykle chory czuje się lepiej u siebie w domu, wśród bliskich, a nie w obcym szpitalu, z obcymi ludźmi :) jeśli coś się będzie niepokojącego działo po naświetlaniach, to od razu jedźcie po prostu do szpitala i nie wychodźcie z niego, póki ktoś się mamą dokładnie nie zajmie i nie poradzi co dalej ;)
Jak rozmawiałam z lekarzem prowadzącym (w czasie chemioterapii) który zapisywał nas na radio... powiedział, że lekarz od radio zadecyduje czy mama zostanie, więc pewnie będzie taka możliwość...
Pewnie zadecyduje lekarz ale jesli nie będzie przeciwwskazań i jest mozliwośc dowożenia mamy to dla chorego lepiej jest dojeżdżać. W domu nie nasłucha się opowieści o cięzkich doswiadczeniach w chorobie, można dogadzać sobie w jedzeniu, wyspać się do woli i nie myśleć wciąz o chorobie.
W szczecińskim centrum onkologii pacjenci którzy nie mogą dojeżdżać a nie muszą być w szpitalu przebywają w hoteliku. Przychodzą na oddział tylko na czas naświetleń. W piątek jada do domu i wracają w poniedziałek rano.Można skorzystać z takiej formy leczenia w razie potrzeby. Jęśli chory dobrze znosi radioterapię to osłabienie przychodzi po połowie terapii albo wcale. Są tacy co sami dojeżdżali przez całe 6 tygodni prowadząc samodzielnie samochód.
Ja polecam stosować się do zaleceń lekarza.
_________________ Antoine de Saint-Exupéry
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać
Witaj...
uważam że jogi45, ma rację.....jeśli będziecie mieli wybór lepiej byłoby gdybyście dowozili mamę na naświetlania. Nie ma to jak we własnym domku...ale oczywiście lekarz ma zawsze rację
hej..
mam pytanie, jutro jedziemy z mama na radioterapie... chciałam zapytać czy
powinna ona zostać w szpitalu jeśli bedzie taka możliwość?? jakoś negatywnie
jest nastawiona na zostanie tam :( już sama nie wiem co mam robić :( wiem tylko
tyle, że gdyby została w szpitalu napewno miałaby lepszą opiekę...
poradźcie mi coś
Konieczność hospitalizacji, czy samą taką możliwość, warunkuje kilka czynników. Przede wszystkim stan ogólny Twojej mam przed i w trakcie naświetlania. Jak już zapewne wiesz, jest to bardzo inwazyjna terapia, obarczona dodatkowo różnymi bardzo nieprzyjemnymi skutkami ubocznymi. Może się zdarzyć też, że wyniki krwi, stan ogólny Twojej mamy wskutek naświetlania chwilowo się pogorszy, i będzie musiała zostać w szpitalu. Twoja mama będzie stale monitorowana, regularnie badana przez lekarza itd.
Zgadzam się po części z przedmówczyniami - w ogóle lepiej jest zawsze w domu. Ale jak pamiętam z jakiś swoich starć z onkologią, to wbrew pozorom najbezpieczniej czułem się w szpitalu. Mimo całej tej, znanej Ci już pewnie, bardzo nerwowej atmosfery. To bardzo indywidualna sprawa - na pewno nie dziwię się Twojej mamie, że jest negatywnie nastawiona. Sam byłem tak nastawiony, że niby wszystko, co prawda przed chemią, rozumiałem, wszystko zostało mi wyjaśnione, a do samego szpitala podchodziłem, jak do jeża. To się zmieniło na samym oddziale, kiedy ku przerażeniu moich rodziców, wcale nie miałem ochoty wracać po pięciu dniach do domu. Po prostu czułem się w szpitalu pewnie. Po prostu, co znowu będzie oczywiste, słuchaj mamy i lekarzy.
Ściskam,
Ł.
[ Dodano: 2010-01-27, 19:12 ]
hej...
właśnie wróciłam do domku... mama została w szpitalu, troszke była smutna ale udało mi się ją przekonać... przez tydzień ma być przygotowana do naświetleń, a dopiero później bedzie je miała...
witam
mama dopiero dziś zaczęła radioterapie... cały dzień czekała na lekarza, a dopiero teraz poszła... jeszcze nie dzwoniła do mnie wiec nie wiem co i jak... wiem tylko, że wstępnie ma ona trwać bite 4 tyg. ale może też się przedłużyć...
może ktoś z Was miał do czynienia z doktorem Wierzchowskim z CO z Warszawy?? słyszałam, że jest jednym z lepszych radioterapeutów, ale trudno się z nim rozmawia, nic nie można się dowiedzieć od niego :(
pozdrawiam
Ula
chciałam Was zapytać co można dać mamie, aby ją tak bardzo nie drapało gardło no i aby coś pomogło na kaszel... słyszałam o oleju z oliwek i z pestek winogron... może macie jeszcze jakieś inne metody??
pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum