Święta minęły i ogólnie bardzo się z tego cieszę. Pierwszy raz cieszę się, że to tak szybko minęło. Święta były bardzo sztuczne
Mama nie bardzo potrafiła się odnaleść w nowej sytuacji, dzielenia się opłatkiem- zawsze tatko to robił
Życzeń zupełnie nie pamiętam, ponieważ miałam straszny chaos w głowie. Tatusia grób także odwiedziłam z opłatkiem
To takie trudne... mimo iż starałam się nie rozpłakać to stałam przy grobie, nie mogłam odejść i płakałam
Pustkę po tacie odczuwam na każdym kroku a w tych dniach szczególnie mocno
Część Świąt przepłakałam, łzy same napływały ale dobrze, że była obecna również siostra z 3-letnią córeczką, która wniosła troszkę uśmiechu w ten smutny świąteczny czas.
Na koniec pokazałam wszystkim zdjęcia tatusia
i wszyscy bez wymiany słów się popłakali
Tak bardzo mocno mi tatki brakuje
chyba wszyscy odczuli tą pustkę kogoś tak wspaniałego jakim był mój tatulek kochany
Wczoraj minęło pół roku jak tatki nie ma...te słowa w dalszym ciągu tak trudno mi wymówić i w nie uwierzyć
Staram się jakoś żyć normalnie ale w dalszym ciągu przychodzą momenty, że walczę sama ze sobą, ze Swoimi emocjami i atakiem płaczu.
http://www.youtube.com/watch?v=qUq5Igbj-OE
Kocham Cię tato ! Tak bardzo chciałabym abyś tu był
No i popłakałam sobie , tego potrzebowałam od jutra zaczynam nowy dzień !
Jeszcze raz dziękuję forumowiczom za wsparcie za pomoc ciepłym słowem. Poznałam wiele wspaniałych dobrych duszyczek tutaj ...