1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Guz wycięty, ale...co dalej?
Autor Wiadomość
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #166  Wysłany: 2011-01-30, 20:06  


Witajcie Kochani
Jutro bardzo ciężki dzień. Być może okaże się, że mamy wznowę:(

Mam ogromną prośbę. Pomyślcie o mnie życzliwie jutro...
Jakiś zaciśnięty kciuk mile widziany...

A tak na serio... Umieram z nerwów:(
Myśl o możliwej wznowie jest porażająca...
Nie mogę jeść, nie mogę spać, nie mogę myśleć o niczym innym.

Tak bardzo, bardzo kocham mojego Tatę...
_________________
Katarzynka36
 
 
BeataM 



Dołączyła: 20 Paź 2010
Posty: 198
Pomogła: 21 razy

 #167  Wysłany: 2011-01-30, 20:22  


Wiem Kasiu co się dzieje w Twojej głowie... Tak jak juz wcześniej Ci pisałam, nie możesz myśleć o najgorszym... Nerwy są straszne ale musiasz nastawić się pozytywnie aby pomóc Tacie przejść przez ten dzień... Jeśli będziesz zdenerwowana to Tatuś to napewno odczuje, tak więc pełna mobilizacja, meliska na noc, uśmiech na twarzy od rana i do dzieła: Będzie dobrze... musi być dobrze!!!! :uhm!: okok"

Trzymam mocno kciukasy i przytulam Cię Kasiu, pozdrowienie dla Tatusia zasyłam :) |uscisk|
_________________
Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #168  Wysłany: 2011-01-31, 17:25  


:yyy:

Jestem :mrgreen:
To nie wznowa.
!yes!yes!

Podobno to coś co było widziane na rtg to zrosty pooperacyjne i jakiś pecherzyk (jako skutek radioterapii). DR onkolog nic złego nie widzi:)

Potem opiszę wszytsko, teraz biorę coś na migrenę i nasennego i idę spać - standardowo mam migrenę i dodatkowe skurcze serca. Zawsze tak mam po silnych stresach.

Kochani. Z całego mojego znerwicowanego serduszka dziękuję za ten ogromny ładunek wsparcia jaki doświadczyłam od Was. To ode mnie za Wasze życzliwe myśli i kciukaski:) |buziaki|

Jesteście kochani:)

[ Komentarz dodany przez: absenteeism: 2011-01-31, 20:45 ]
Drogie Dziewczyny, wydzieliłam część ostatnich postów do Kciukowego wątku Katarzynki. Mam nadzieję, że nie będzie to dla Was problemem. Pozdrawiam.
_________________
Katarzynka36
 
 
Patrycja 


Dołączyła: 28 Sty 2010
Posty: 234
Skąd: Lublin
Pomogła: 20 razy

 #169  Wysłany: 2011-01-31, 22:26  


Super!!!!!
,Mój załapał grypę zołądkowa od mamy.Osłabiony jest na maxa.Myslicie,że może w środę robic tk płuc?( jak poczuje się lepiej)/

[ Dodano: 2011-01-31, 23:23 ]
A i jeszcze dodam,że mówiłam,że tak będzie:) czyli,że to na pewno nie wznowa!!!!!Cieszę się razem z Tobą!
_________________
Miec nadzieję na nadzieję i wierzyc, że wiara istnieje..
 
BeataM 



Dołączyła: 20 Paź 2010
Posty: 198
Pomogła: 21 razy

 #170  Wysłany: 2011-01-31, 23:40  


Wiedziałam... ;)
Bardzo się cieszę, że to nic złego... Panikara ;) Ale spoko ja też umarłabym ze strachu...

Wyśpij tą migrenę Kasiu, ale jeśli cierpisz notorycznie na migreny to polecę Ci wypróbowany przeze mnie lek CINIE, rewelacja, naprawdę... Jest na receptę, 6 tabl. to koszt ok 52 zł. Jest dość drogi, ale jak masz migrenę raz czy dwa w miesiącu to nie taki znów drogi ;) Kiedy mnie chwyta atak biorę tabletkę a po ok pół godzinie jak ręką odjął... Kiedy nie jadłam CINIE to miałam ataki 3 dniowe... :-( Masakra. Także polecam bo ten lek ratuje mi życie małżeńskie.... hehehehe :mrgreen:

Ale jeśli to zwykły ból głowy... to wiesz: troszkę spokoju, porządne wyspanie i po bólu...

Jeszcze raz gratuluję Tacie i Tobie :uhm!: Obyś zawsze miała takie wieści :)

Ściskam mocno :)
_________________
Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #171  Wysłany: 2011-02-01, 21:45  


Kochane Dziewczyny:)
Dzięki jeszcze raz za wszystko:)
Za trzymanie kciuków, za słowa otuchy i wsparcia:)
Naprawdę chyba pomogło:) :mrgreen:

Stres opadl troszkę, ale był na tyle duży, że nie do końca jeszcze ochłonęłam - migrena- dziś drugi dzień:( Na dodatek jestem w pracy od 8.00 do teraz non stop i pewnie jeszcze do północy będą, więc padam na pyszczek. I nawet zagladnąć na forum nie mam za bardzo kiedy:(
Szybko więc i w skrócie: mamy opinie lekatrza prowadzącego onkologa - nie widzi przeciwskazań, na chwilę obecną Tata może mieć operacje wymiany "sztucznego" biodra:). Dzisiaj siostra była jeszcze z Tatą na kontroli u torakochirurga. Dobrze, że tata ma wycięty tylko płat, bo podobno przy wycietym całym plucu, jego wydolnośc oddechowa byłaby bardzo kiepska i prawdopodobnie nie zgodzono by sie na 3 - godzinna operacje ortopedyczną...
Tyle na razie. Wracam do pracy:(
Muszę wysłać gazetę do druku...

Odezwę się jutro

Jeszcze raz z całego serca dziekuję Wam:
:thnx::

PS. Troszkę przykro, że kciukaski od Was powędrowały do innego działu, ale trudno:(
Mam je w pamięci i sercu i to się liczy:)
[Przecież zawsze tam są do wglądu - nic straconego. Bardzo łatwo trafić - w pierwszym poście jest odnośnik.
A tutaj musi być przejrzystość wątku. Absenteeism bardzo dobrze zrobiła, porządkując to. / Richelieu]
_________________
Katarzynka36
 
 
kama 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 14 Gru 2010
Posty: 537
Skąd: Poznań
Pomogła: 87 razy

 #172  Wysłany: 2011-02-01, 21:56  


Kasiu
więc teraz czekamy na wymianę endoprotezy i tatuś odetchnie od tego okropnego bólu,wiem coś o tym bo moja ciocia też musiała mieć wstawione endoprotezy i to w oba biodra,juz po pierwszej protezie ulga była niesamowita
pozdrowionka pracusiu :lol:
 
agi101 



Dołączyła: 13 Paź 2010
Posty: 115
Pomogła: 17 razy

 #173  Wysłany: 2011-02-01, 21:56  


Widzisz Kasiu, wszystko się dobrze układa, najważniejsze, że na strachu się skończyło:) teraz tylko następna szybka i pomyślna operacja i Tato będzie śmigał:) Bardzo się cieszę z takiego obrotu sprawy, zawsze to jakaś nadzieja i dla mojej mamy. Pozdrawiam

[ Dodano: 2011-02-01, 21:57 ]
A teraz może skup się trochę na sobie, odpędź w cholerę tą migrenę i głęboko odetchnij, na pewno ulży;)
_________________
agnieszka
 
 
Anelia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Gru 2010
Posty: 2959
Skąd: Wlkp
Pomogła: 466 razy

 #174  Wysłany: 2011-02-07, 22:54  


Witaj Katarzynko! Przeczytałam Twój temat i nic innego mi nie pozostaje jak dołączyć się do trzymania kciuków i życzyć Wam wielu dobrych wyników. A jak tata czuje się na dzień dzisiejszy, bo z tego co widzę to kilka dni nic nie piszesz??? Jak też zauważyłam jesteś z Poznania czy może Ty możesz mi coś napisać na temat oddziału onkologicznego w Poznaniu na Szmarzewskiego ? Mój tata właśnie tam od środy zaczyna leczenie ,tam też stwierdzą czy zaczną od radio czy chemioterapii. Strasznie się boję ,dlatego pytam jak tam jest,jak podchodzą do człowieka itp... ?
_________________
Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #175  Wysłany: 2011-02-08, 00:45  


Witaj Anelio
No jestem codziennie na forum, ale czasem nie zdążę napisać za wiele...
Mamy jeszcze jutro kolejna wizyte u torakochirurga, bo ortopeda chciał znać - przed operacją biodrową - opinie onkologa i torakochirurga - na temat stanu obecnego Taty choroby... czeka Go chyba też spirometria - ortopeda chce wiedziec jaka jest obecnie wydolnośc Taty płuc - jak tłumaczył jest to potrzebne do anestezjologa i znieczulenia....
Oczywiście musimy zrobić jeszcze aktualne badania krwi, być może scyntygrafię tego biodra (chyba odplatnie, bo terminy straszne), ekg. Musimy miec też zaświadczenia o szczepieniu p- zółtaczce i takie tam inne rzeczy z ktorymi udamy sie do ortopedy na oficjalną kwalifikację do operacji na biodro...
a ja... kilka dni odstresowywałam się, ale mam tyle problemów w pracy, że jestem tykająca bombką zegarową...

Na dodatek boję się o Tatę...
Onkolog mówi, ze jest ok, a mi sie nie podoba Taty kaszel:( znaczy to takie odkaslywanie.. slychać, że Tata ma jakąś wydzieline, która mu przeszkadza... przed operacja tak miał, po operacji tez tak miał, ale pod koniec radioteraapii zniknął ten kaszel (może wydzielina została wysuszona?) Teraz to pokasływanie wróciło i najgorzej jest rano - tata mowi, że musi "opluć" po nocy flegmę.... krwi nie ma, bo pytałam, ale niepokoi mnie to... a onkolog mówi, ze ok... zwariowac można... może iśc do pulmonologa? albo błagać o zrobienie bronchoskopii??

Anelio...
Zdecydowanie lepiej wspominam dojazdy Taty na radioterapię na Garbary do WCO - tam była przecudowna pani dr:):):) jej dbałośc o każdego pacjenta była obłędna!!!
Na Onkologii na Szamarzewskiego róźnie:( Różni lekarze...
Generalnie mam wrażenie, że panowie lepsi niz panie:( Panie dr naburmuszone i zwracające się złosliwie do pacjentów nowotworowych:( co wywoływało u mnie szok... :shock:

czasami jest chaos organizacyjny i patrząc z boku wiele bym pozmieniała.... ale jak się okazuje w innych osrodkach bywa znacznie gorzej...
u nas bywało, że Tata na dzienna chemię przyjeżdżał o 7.00, o 9.00 były już wyniki krwi i o 9.30 dostawał chemię a o 10.10 śmigalismy juz do domku... no ale byli pacjenci, ktorzy przyszli o 8.00 to chemie dostawali dopiero koło 17.00....
Anelio
Napisz mi jakiego lekarza prowadzącego dostaniecie... może będę go znała...
Trzymaj sie cieplutko:)
_________________
Katarzynka36
 
 
Anelia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Gru 2010
Posty: 2959
Skąd: Wlkp
Pomogła: 466 razy

 #176  Wysłany: 2011-02-08, 01:17  


Katarzynko DZIĘKUJĘ, i oczywiście,że Ci napiszę jakiego lekarza tata dostanie. Mam nadzieję,że jednak trafi na kogoś dobrego. Jak leżał tata na torakochirurii to był pod opieką lekarza Gałęckiego. Wyśmienity lekarz i miał świetne podejście do pacienta jak i do mnie. Mimo iż dzwoniłam do niego często z wieloma pytaniami zawsze chętnie służył z pomocą. Boję się jednak tej onkologii, jest tam wielu różnych pacientów, tych u których choroba nie rzuca się w oczy ,i tych u których jest bardzo zle. Nie chciałąbym aby tata załąmał się tam. Na dzień dzisiejszy tata dobrze się trzymie a martwię się jak będzie jak tam na onkologii będzie. ahhh...ten strach jest silniejszy ode mnie:((( Modlę się aby tatuś trafił w dobre ręce !!! Cieszę się,że onkolog mówi,że jest ok u Twojego taty. Oby tak dalej :) Życzę Tobie i Twojemu tacie DUŻOOOOO zdrowia i siły !!! Wy również trzymajcie się cieplutko.

[ Dodano: 2011-02-08, 01:37 ]
Katarzynko. Dodam,że w tą środe będę z tatusiem w Poznaniu na Szamarzewskiego. Oczywiście po powrocie dam znać pod czyją opieką jest tata itd...
_________________
Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
 
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #177  Wysłany: 2011-02-08, 13:40  


Kasiu tata nie jest pod opieką pulmonologa ? Mój tata od operacji systematycznie co trzy miesiące melduje się u tego specjalisty....Nikt nas nie kierował, tata sam poszedł...
_________________
agni5
 
Patrycja 


Dołączyła: 28 Sty 2010
Posty: 234
Skąd: Lublin
Pomogła: 20 razy

 #178  Wysłany: 2011-02-08, 14:04  


Katarzynko ja tez sie martwie o kaszel mojego taty.Do tego czasem te jego cięzkie oddychanie. M. uświadamia mnie,że on tak miął juz po operacji czasami ale jakoś nie zwracałam na to wtedy uwagi lub zrzucałam wine na upały.Teraz czesto tak ma zaraz po wstaniu ze snu. On tłumaczy to brakiem płata .W poniedziałek ma tk.Po wynikach będe szukac własnie pulmonologa.Mam nadzieję,że wyniki będą ok.
Kiedy u Was była tk ? U nas zdjęc RTG nie robią a kontrolnie to właśnie tk.Boje się strasznie.
_________________
Miec nadzieję na nadzieję i wierzyc, że wiara istnieje..
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #179  Wysłany: 2011-02-08, 19:18  


Dzięki dziewczyny:)
no Patrycjo to bedziemy teraz za twojego tate trzymac kciuki:)

Agni
U nas jest tak, że do pulmonologa chodziliśmy prywatnie. Jak ostatnio chcielismy iść na NFZ to nam powiedziano, że lekarzem prowadzącym jest onkolog i to on decyduje... a Onkolog mówi, że jest ok i kaszel pewnie jest po radioterapii...zapisał ACC...
NO zamierzamy iść znowu prywatnie do pulmonologa w przyszłym tygodniu...

pozdrawiam:)
_________________
Katarzynka36
 
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #180  Wysłany: 2011-02-15, 14:29  


Witajcie KOchani

Niestety jestem trochę spanikowana:(
Tata był na badaniach krwi przed operacją ortopedyczną no i kilka rzeczy nie wyglada zbyt dobrze:( Ortopeda napewno nie zakwalifikuje Taty na razie do operacji, bo:

-hemoglobina za niska 11,9 (a przeciez Tata straci krew podczas operacji więc te 13 co najmniej powinno być chyba...)

-OB - 15 (chyba ciut za wysokie?)
- No i CRP - norma do 5, Tata ma 7...:(

czy te odbiegające od normy wyniki mogą sugerować, że jednak może coś złego znowu sie dziać w organiźmie, czy to dla osoby, która skończyła 2,5 miesiąca temu radioterapię i ma "kość biodrową wbitą w miednicę" ( ciagły ból) to nie są aż tak zle wyniki?

czy powinnam się udać do onkologa by zlecił Tacie bardziej szczegółówe badania?
Boję się, że przy podwyższonym CRP ortopeda nie będzie chciał operować, bo może to spowodowac przecież jakieś powiklania:(:(:(

Tata w ostatnim czasie przytył 2 kg, ale nadal wyglada na twarzy dość blado i mizernie:(

pozdrawiam:)
_________________
Katarzynka36
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group