Nadrabiam zaległości powoli ... ale ja teraz w nie temacie ... o małym radości jaką teraz mam,
tzn. w TV leci film 'Amadeusz' (Milosa Formana). Uwielbiam ten film, jak dla mnie jest to arcydzieło. Jest to jeden z niewielu filmów, które mogę oglądać i słuchać w nieskończoność.
Ten film robił i robił na mnie wielkie wrażenie. Tak duże, gdy otrzymałam informację o diagnozie w drugiej swojej myśli pomyślałam o Mozarcie
. Tzn. ja taka młoda i białaczka
, ale potem pomyślałam, że Mozart umarł nie będąc wiele starszym ode mnie
A tyle dzieł stworzył. ... no tak, ale Mozart to geniusz. A ja geniuszem nie jestem... Ale, ale ... Nie jesteś geniuszem, ale tracić czasu nie można, a na pewno nie można tracić czasu na marudzenie, narzekanie itd... i to było moje pierwsze postanowienie po otrzymaniu informacji o swojej chorobie. Stawiam sobie ZAKAZ marudzenia, narzekania, rozczulania się nad sobą, użalania się nad sobą, w ten sposób nie będę tracić czasu!!!
Teraz oglądam znów oglądam ten film i na pewno nie chcę być taką osobą jak Salieri (tzn. jak postać Salieri w tym filmie). Zgorzkniałą, mającą pretensje do Boga (do całego świata, ludzi), zazdrosną, w ostateczności sfrustrowaną.
Ot i tyle ...
A film AMADEUSZ jest świetny
i ta muzyka w tym filmie ...