Kasiaw w swoim wątku zwróciła uwagę na pewien ważny aspekt dotyczący naszego pisania na forum.Dzieląc się doświadczeniami,możemy ostrzec innych.Z tego powodu postanowiłam wyeksponować pewien ważny aspekt mojej historii.4 lata temu,kiedy usunięto mi guza macicy,z niepokojem czekałam na wynik histopatologiczny.Po 3 tygodniach strachu,niepewności,obaw dowiedziałam się,że usunięta zmiana była łagodna.Nie muszę tu nikogo zapewniać,ze odetchnęłam z ulgą przekonana,że to co najgorsze jest już za mną.Bardzo się wówczas myliłam!Nowotwór łagodny w ciągu 2-3 lat uległ zezłośliwieniu.Rak,z którym walczę,to liczne przerzuty tamtego łagodnego guza.Szkoda,ze po operacji nikt mnie nie ostrzegł,że łagodny guz (a raczej to co po jego usunięciu zostaje w organiżmie)może zmienić się w złośliwego raka.Teraz trudno ustalić,co przyczyniło się do tego procesu.Doktor,któremu zadałam to pytanie,odpowiedział,że jednym z czynników mógł być stres.
Bardzo Ci współczuję choroby i życzę dużo zdrowia. Jednak nic nie rozumiem z tego wpisu że łagodny guz uległ zezłośliwieniu. W dodatku mięśniak został wycięty. Nie straszmy kobiet które miały wyciętego zwykłego mięśniaka że nagle mogą mieć przeżuty z łagodnej zmiany która została wycięta.
Pozdrawiam serdecznie
W 2008 roku został usunięty mięśniak macicy. Mięśniak czyli zmiana łagodna. W 2012 usunięto z prawego płuca duży przerzut leiomyosarcoma. Wynik histopatologiczny (zamieszczony w pierwszym wpisie mojego wątku merytorycznego ) wyrażnie sugeruje podobieństwo usuniętego przerzutu i mięśniaka. Oczywiście lekarz zaznacza, że guz macicy nie miał cech patologicznej złośliwości i , jak każdy guz łagodny, charakteryzował się niskim indeksem mitotycznym. Porównanie bloczków parafinowych odbyło się w IGiCHP na Płockiej w Warszawie. Ranga tego miejsca nakazuje wierzyć w prawdziwość tych stwierdzeń. Celem tamtego wpisu z 2012 roku nie było straszenie pacjentek, którym usunięto łagodne zmiany z macicy. Doświadczenie nauczyło mnie, że byłam po operacji z 2008 niewystarczająco czujna. Kiedy w 2010 roku pojawiły się bardzo silne bóle kręgosłupa, ochoczo zgodziłam się z diagnozą, że są wynikiem zwyrodnienia . Bez słowa protestu poddałam się rehabilitacji, masażom ,elektrostymulacji. A one oddziaływały na mięśnie gładkie. Tyle. Nie wiem po co przypominasz wpis z 2012 roku. Teraz bym go pewnie w ogóle nie zamieściła. Wtedy, pomimo intensywnej chemioterapii, miałam w sobie siłę i wolę walki. Teraz ,po tylu latach chorowania ,jestem już bardzo zmęczona. Chociaż dalej uważam, że ostrożności nigdy za wiele.
Nie wypominam tylko może lekarze coś pokręcili bo przecież łagodne zmiany nie dają przerzutów i wycina je się w całości. Co do walki to jesteś bardzo dzielna. Musi być dobrze.
[ Dodano: 2016-09-12, 02:07 ]
Ja tylko tak gdybam, bo sądziłem ze jakikolwiek indeks miotyczny dotyczy tylko nowotworów zlośliwych a te łagodne nie są w ogóle miotyczne. Wiem że mięśniaki mogą czasem zezłośliwieć ale bardzo rzadko, dlatego powinno się je wycinać całe. Strach pomyśleć że ta choroba może się czaić nawet w zwykłym mięśniaku.
Mięśniak w 2008 r został usunięty w całości. Jego indeks mitotyczny wynosił 4/10. Indeks mitotyczny przerzutu usuniętego w 2012 to 18/10. "International Journal of Pathologi " ;2004 ;2(1):38-41 (cytowany już na tym forum ) zamieścił raport, z którego wynika , że w przypadku mięśniaków, które charakteryzuje niski indeks mitotyczny (1-4/10 mitoz ) oraz brak atypii istnieje bardzo małe prawdopodobieństwo przerzutów. Bardzo małe to jednak nie to samo, co przerzuty są wykluczone.
Małgosiu bardzo dobrze że podkreślasz, że wszystko zaczęło się od ,,niewinnego" mięśniaka, bo większość z Nas ma mięśniaki i co słyszymy na wizytach ginekologicznych: ,,to się wchłonie", ,,będziemy obserwować", ,,nie ma potrzeby usuwać", ,,nie będzie z tego nic poważnego", ,,już taki Pani urok, że jest mięśniakowata macica". Masz rację, że rzadko nie znaczy nigdy. Poza tym, ja uważam że z rakiem to nie ma tak naprawdę żadnych zasad. Jeśli powodem tak poważnych przerzutów u Ciebie był rzekomo ,,stres", to na Boga kto z nas nie ma tego stresu w życiu!! Życzę Ci wszystkiego dobrego, ściskam i nie poddawaj się!!!!!!
W połowie września miałam problemy z pęcherzem. Zaordynowałam sobie urofuragin. Po 2 dniach przestałam brać tabletki ( nic mnie już nie bolało, nie biegałam do toalety). Po około tygodniu objawy zapalenia pęcherza powróciły. Byłam u rodzinnego i dostałam furagin. Musiałam go jednak odstawić po paru dniach, bo pojawiły się bolesne przykurcze mięśni. Nadal biegałam za często do toalety, więc lekarz przepisał mi antybiotyk proxacin 500. Pomagał niezbyt intensywnie. Lekarz zlecił posiew ( jeszcze nie mam wyników) i badanie ogólne. Wyniki są następujące:
-ciężar właściwy 1.020
-ph 6
-leukocyty ujemne
-białko ujemne
-ketony ujemne
-białko ujemne
-bilirubina ujemna
-erytrocyty ujemne
CRP 3,85 mg/l
OB 14
Zanim dotarłam z wynikami do rodzinnego zupełnie przypadkowo zmierzyłam u znajomej ciśnienie. Wynik szokujący 180/110 tętno 114. To było w ostatni piątek. Obie uznałyśmy, ze aparat jest zepsuty. W poniedziałek poszłam jednak do przychodni rodzinnej. Panie zmierzyły mi ciśnienie 165/96 tętno 112. Założyły mi książeczkę pomiarów ciśnienia. Kolejne wyniki były następujące. Wtorek 149/93 :162/94 tętno odpowiednio 108 i 114. Dziś po szkole zaszłam znów do przychodni (jest obok) wynik 180/100 tętno 110. Lekarz widział ten wynik. Dostałam skierowanie na badanie (morfologia, mocznik, kreatynina, glukoza,cholesterol,triglicerydy, TSH). Dostałam tez lek na obniżenie ciśnienia Noliprel.
Czy sądzicie państwo, że wszystkie objawy ( sikanie, skurcze mięśni, podwyższone ciśnienie trzeba łączyć w jedną całość.? Czy ktoś pomoże mi uporządkować myśli ?
[ Dodano: 2016-10-26, 14:59 ]
Czuję się bezradna. Nauczyłam się żyć z rakiem, ale z nadciśnieniem nie wiem ,co robić.Siedzę skulona ,czekam na zawał albo udar. Pamiętacie? Pisałam o tym 2 lata temu - na udar zmarła moja mama. To nie pomaga.
Zazwyczaj z nadciśnieniem łączymy bóle głowy, nadpobudliwość, zmęczenie, szumy uszne, kołatania serca, bóle zamostkowe czy też kłopoty ze snem.
Wyniki z moczu masz dobre, OB minimalnie podwyższone. Skurcze mięśni mogą być przyczyną niedoboru magnezu.
małgośka napisał/a:
Siedzę skulona ,czekam na zawał albo udar.
Na pewno wspomnienie mamy nie pomaga Ci w okiełznaniu Twojego strachu i stąd to myślenie, zawał/wylew. Jak będziesz systematycznie brała leki, kontrolowała ciśnienie, przebadała co jakiś czas serce to nie od razu wylew/zawał. Nadciśnienie to na prawdę częsta przypadłość naszego społeczeństwa. Zrób sobie echo serca żeby sprawdzić czy tam nie ma jakiś nieprawidłowości to się trochę uspokoisz.
A sikanie, może miałaś zapalenie pęcherza, może przemarzłaś, może jest jakaś bakteria i dlatego tak się dzieje, trzeba poczekać na dokładniejszą analizę moczu a może stres przy nim też często lata się do toalety.
Raka okiełznałaś to z nadciśnieniem dasz sobie radę na pewno.
Małgośka, ja mam chorą tarczycę i prawdopodobnie z tego wynikające tętno 120. Długie lata z takim tętnem prawdopodobnie chodziłam, zanim ktoś mi zmierzył i się zorientował że takie wysokie. Biorę od wielu lat niewielką dawkę beta-blokera, który to tętno bardzo skutecznie reguluje (mam teraz ok. 80-90). To naprawdę nie jest problem, jeśli się trzyma rękę na pulsie.
Ty masz jako argument swoją Mamę, a ja mam swojego Tatę - teraz ma 82 lata i powoli inne choroby zaczynają być większym kłopotem, ale 30 lat temu, a potem 25 miał zawały, z których bardzo baliśmy się, że nie wyjdzie. Nikt by wtedy nie pomyślał, że dożyje osiemdziesiątki.
Dasz radę Dzielna Kobieto, nadciśnienie jest naprawdę do opanowania!
Dziękuję Marzeno i Mama Aniu. U mnie nie jest prosto. Pomimo tabletki na obniżenie ciśnienia noc miałam prawie nieprzespaną. Pojawiły się nudności i biegunka.Przeczytałam już cały internet. Nie jestem od tego mądrzejsza. Pomyślałam tylko, ze często sikając wypłukałam potas. A nadciśnienie jest tego efektem. Tylko skąd biegunka i nudności ?
małgośka,
Przepraszam, nie mam czasu teraz przekopywać się przez Twój wątek, stąd pytanie - ile masz lat?
Tak na oko, bez badań, to nie trzeba ostatnich objawów łączyć w całość. Zapalenie pęcherza zdarza się, zwłaszcza u kobiet (tak na przyszłość - nie odstawia się chemioterapeutyku po dwóch dniach, pomimo ustąpienia objawów, to tak jak z antybiotykiem - kurację trzeba dokończyć, ponieważ zabijamy bakterie i trzeba je "wytłuc" do końca, w przeciwnym razie - namnożą się znowu), skurcze mięśni miałaś na pewno po furaginie - to bardzo częste powikłanie. Nadciśnienie - bywa, dostałaś leki, jeśli trzyma się w granicach 140/90 - szanse na udar są znikome. A Twoja Mama przypadkiem oprócz nadciśnienia nie miała migotania przedsionków?
Potasu sobie nie wypłukałaś kanaliki nerkowe nie przepuszczają go tak łatwo. Poza tym miałabyś zupełnie inne objawy przy niedoborze potasu, nadciśnienie nie byłoby Twoim głównym problemem.
Krótko mówiąc - wyluzuj Trzymaj ciśnienie w wartościach, które podałam powyżej, zrób badania i wrzuć skany. Na nadciśnienie choruje co druga Twoja koleżanka, i większość osób w kolejce w sklepie
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Kilka norm jest przekroczonych. Ja cały czas czuję się tak sobie .(w nocy lub nad ranem mam rozwolnienie.Pózniej czuję się w miarę , jem piję normalnie, nic mi nie dolega i w nocy/nad ranem znowu biegam do toalety. Piję dużo, żeby się nie odwodnić)
Cholesterol to trochę dużo poleciał w górę, dieta najlepiej na początek, w leki nie ma co się pchać bo dobry i zły cholesterol jak i trójglicerydy na razie mogą być.
Pozostałe wyniki minimalnie odbiegają od normy, według mnie nie ma powodu do niepokoju, za jakiś czas powtórzyć jeszcze raz badanie żeby sprawdzić czy nie poszło do góry/w dół.
Te różnice mogą wynikać z infekcji pęcherza, jakiejś infekcji czy stanie zapalnym.
Z tym " EO" to musiałam trochę poczytać bo masz dość niski jeśli dobrze przepisałaś ?
poczytaj sobie sama, może wyciągniesz jakiś wniosek czy pasuje to do Twoich objawów https://portal.abczdrowie.pl/eozynofile, może trzeba by było sprawdzić pod kątem nadczynności nadnercza tutaj info https://portal.abczdrowie.pl/nadnercza
Co do PDW i P-LCR odbiegają minimalnie od normy ale te wyniki sprawdza się razem z parametrem MPV, PCT i PLT i jeśli te parametry są w normie to wtedy obniżenie/podwyższenie tych dwóch nie ma jakiegoś znaczenia klinicznego.
To tyle Małgosiu z mojej wiedzy, może ktoś jeszcze coś podpowie. Ja bym dla spokojności sprawdziła to co napisałam wyżej, nadnercza, może jeszcze poziom kortyzolu, bo to ma wpływ na ciśnienie, ciągłe oddawanie moczu, nerwowość, bezsenność a niektóre z tych objawów właśnie Ciebie męczą.
A robiłaś badania na pasożyty, skoro męczą Cię biegunki?
Nie robiłam badań na pasożyty. bo te biegunki są od niedawna ( właściwie odkąd skończyły się problemy z pęcherzem.) We środę wyniki obejrzy rodzinny. Wcześniej się nie da. Ja w poniedziałek jadę na tomografię. Pomyślcie o mnie.
Dziękuję Marzenko za podpowiedzi.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2016-10-28, 19:30 ] Pomyślimy i będziemy trzymać kciuki.
[ Dodano: 2016-10-28, 20:04 ]
Wyjęłam teczkę z wynikami. Dobre EO miałam tylko w trakcie chemioterapii. Od jej zakończenia cały czas są niskie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum