Dzięki ... mąż się leczył indywidualnie u bardzo fajnej Pani Doktor, nie mozemy sobie pozwolic na turnus bo jest jedynym żywicielem rodziny, chodził na spotkania AA. To jego trzeci ciąg po 3 letniej przerwie. Teraz postawie mu warunek aby wrócił na leczenie i spotkania. Wiem, że się zgodzi, to akurat nie jest problem, bo On jest bardzo dobrym człowiekiem i zależy mu na trzeźwości. Zeby tylko wrócił cały i zdrowy. Niestety nie mogę Go zmusić, aby przestał pić, zawsze przychodzi dzień, że sam przestaje. Dodam, że nigdy nie podniósł na mnie ręki, nie krzyczy na dzieci, ta jego inność objawia się tym, że jest obojętny dla mnie, nie okazuje uczuć, daje się wyczuć nawet pogarda dla mnie. To najbardziej mnie boli.
_________________ "Czasem odchodzą nasze anioły,
I nagle w miejscu staje czas,
A z nimi cząstka nas odchodzi
I wielki smutek marszczy twarz."
maka - serdecznie Ci współczuję..przechodziłam przez to, co prawda jako córka ale wiem ile kosztuje to nerwów i łez.. Trzymam kciuki za waszą rodzinkę, i pomodlę się za brata.
maka1982 bardzo mi Ciebie żal.Masz do czynienia z bardzo groźnym przeciwnikiem
jakim jest nałóg.
Tak jak napisała niki jest to choroba nie tylko Twojego męża ,ale całej rodziny.
Musisz dążyć do tego ,aby podjął terapię.
A sama zdobyć wiedzę jak postępować z alkoholikiem.
Jesteś mimo wszystkich moralnych krzywd jakie Ci wyrządza ,może za dobra dla niego.On wie,że za jakiś czas się pokaja i wszystko będzie mu darowane.
Alkoholik jak narkoman jest bardzo przebiegły w swoim działaniu.
Życzę Ci wytrwałości i spokoju.Wiedz,ze masz dzieci,a one są bacznymi obserwatorami zachowań swoich rodziców.
Dziękuję za wszystkie rady, faktycznie musze chyba wygrzebać stare materialy i poczytać na ten temat, a jak wróci działać. Boję się o dzieci... teraz na szczeście to nie problem, bo mąż dużo pracuje więc jego nieobecność w domu jest wytłumaczalna, ale za dwa trzy lata córka zacznie pytac....
Miło mi sie pisze i czyta , ale wątek chyba nie na miejscu, nie chciałam zmieniać tematu.
_________________ "Czasem odchodzą nasze anioły,
I nagle w miejscu staje czas,
A z nimi cząstka nas odchodzi
I wielki smutek marszczy twarz."
maka1982, bardzo Ci współczuję. Znam ten problem bardzo dobrze, jestem DDA a teraz także współuzależniona z powodu picia brata. Przepraszam jeśli Cię urażę, ale nawet jeśli dzieci są małe to rozumieją dużo i widzą więcej niż nam się zdaje. Jest to problem i sam niestety się nie rozwiąże, ale warto spróbować.
Alkoholik jest mistrzem manipulacji i chociaż nie podnosi ręki to krzywdzi w inny sposób- psychicznie, emocjonalnie a to nie pozostaje bez echa.
Możesz próbować namówić męża na leczenie, ale to on sam musi chcieć zerwać z nałogiem.
Dobrze abyś zrobiła coś dla siebie, warto zapisać się na terapię dla współuzależnionych. Ja zaczynam dopiero leczenie i żałuję, że zdecydowałam się na to dopiero teraz, bo widzę jakie szkody wyrządziło picie mojego ojca w mojej głowie, psychice i kiedy do picia wrócił mój brat powiedziałam dość!
Będę trzymać za Ciebie kciuki, obyś znalazła siłę i poparcie wśród najbliższych.
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Wszystko co napisala czkawka jest prawda, ja moge dodac od siebie , ze nam doroslym sie wydaje ze dzieci nie widza pewnych rzeczy, stramy sie je chronic przed tym ale dzieci sa dobry obserwatorami i widza wiecej niz nam sie wydaje, mam nadzieje ze uda sie Wam przezwyciezyc ta chorobe, nałóg, bo niestety nie tylko Twoj maz jest uzalezniony ale cala Wasza rodzina
_________________ W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. -Paulo Coelho
Ja również zgadzam się z czkawką - mam podobne przeżycia, doświadczenia.
Też trzymam kciuki, żeby wszystko poukładało się jak należy. Od jakiegoś czasu kieruję się tym, co Anelka ma w swojej stopce: "Jeśli wiara czyni cuda, trzeba wierzyć, że się uda!".
Wiary więc.
_________________ "To jednak idzie o miłość, o życie, o dobro, o światłość, o pokój i tak dalej i tak dalej, i niedobrze, niedobrze jest z tym na planecie, słabo z tym jest, ale o to idzie, o to się trzeba bić."
maka1982, nie bój się. Nic mu nie będzie. Oni zawsze spadają na cztery łapy.
Pomyśl o sobie, przecież jesteś bardzo ważną osobą. Pomyśl dla siebie, dla dzieci.
Trzymaj się
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
maka1982, nie bój się. Nic mu nie będzie. Oni zawsze spadają na cztery łapy.
Pomyśl o sobie, przecież jesteś bardzo ważną osobą. Pomyśl dla siebie, dla dzieci.
Trzymaj się
zgadzam się,
wazne ze ty jesteś dla dzieci, a on wroci, brudny bez grosza przy duszy,może chory,
telefon zostawił po to żebys nie dzwoniła, ma spokoj
ale jesli będzie wracał do domu gdzie czeka zona i jest szczesliwa to tak moze trwac wiecznośc,
wroci , dasz mu kilka dni i bardzo poważna rozmowa musi sie odbyć, spisuj swoje emocje, zajmiesz tym głowę
a pozniej możesz mu opowiedzieć lub przeczytać to co czułas jak go nie było
to ma nim wstrząsnąc tak jakby go piorun poraził, porządnie
pisz o odczuciach , o strachu, bolu, o wszystkich myslach ktore teraz krązą ci po głowie
daj znać jak wroci
_________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
pisz o odczuciach , o strachu, bolu, o wszystkich myslach ktore teraz krązą ci po głowie
Zgadzam się z Niki. Poza tym wydaje mi się, że takie pisanie może okazać się pomocne dla Ciebie. Wyrzucisz z siebie emocje, wypłaczesz się...
_________________ "To jednak idzie o miłość, o życie, o dobro, o światłość, o pokój i tak dalej i tak dalej, i niedobrze, niedobrze jest z tym na planecie, słabo z tym jest, ale o to idzie, o to się trzeba bić."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum