Witam
Agusiu, moja pielęgniarka przypomina prędzej strażnika więziennego, ale taka jej uroda...
Na zlot pojadę tak czy inaczej, najwyżej będę trzymać się od wszystkich z daleka aby nie rozsiewać swoich wirusów....
Trzeba mieć wyjątkowe szczęście, że jak szykuje się jakieś przytulanie, to mnie akurat leje się z nosa i kicham jak stary moździerz...
Trudno, dam radę nawet w takim wypadku, a zlotu nie odpuszczę.
Jeżeli do soboty nie przejdzie mi katar, to będę mógł z wdziękiem biegać wzdłuż Popradu, bo na tratwę straż więzienna mnie nie wpuści
Basiu, Marzenko, Wasz lubczyk już wysadziłem do doniczek, będzie miał dosyć czasu aby odżyć do piątku, dołożyłem po gałązce pepermintu...
Herbaty jeszcze w tym roku nie zrobicie, ale na przyszłą wiosnę będzie jak znalazł...