Byłem tu jakiś czas temu za sprawą taty z rakiem płuc. Od tego czasu minęło niemal pięć lat, a on (odpukać) ma się nieźle.
Dwa lata temu zachorowała moja mama - trójujemny rak piersi. Miała operację, chemię i przez 1, 5 roku wydawało się, że jest dobrze. Niestety w lipcu stwierdzono liczne przerzuty do kości i węzłów chłonnych (śródpiersia, nadobojczykowych) Zlecono chemioimunnoterapię i naświetlania. Po pierwszym wlewie, który miał miejsce dwa tygodnie temu, kolejne dwa się nie odbyły- za słabe wyniki krwi.
Od niemal miesiąca mama niemal nie wstaje - leży albo śpi. Nie skarży się na bóle, ale bardzo mało je i cały czas podkreśla wycieńczenie. Pytanie pewnie naiwne, ale jednak spróbuję je zadać: czy możemy zrobić cokolwiek, żeby poczuła się silniej? czy jedyną nadzieją na poprawę samopoczucia jest to, że będzie mogła dalej przyjmować leczenie i że ono odniesie jakiś skutek?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum