Magda, on ma znowu obrzęk mózgu. Niech go obejrzy jakiś normalny lekarz i zwiększy mu ten deksametazon.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Tak?
Wczoraj była lekarka i stwierdziła, że jest wszystko ok. Mnie nie było , ale przed wyjazdem wspólnie z mamą zrobiłam listę waznych pytań i podobno wszystkie zadała. Zaczynając od puchnięcia nóg, poprzez drętwienie, stany agresji i kończąc na dawkach leków.
Możemy w takim razie sami podać mu jedną więcej? Czy lepiej tak nie eksperymentować? Czy przy takich zachowaniach konsultować to z neurologiem czy internistą?
Przerażona jestem, ponieważ mama prawie nie śpi, czuwa, prowadzi te dyskusje, których tato w pełni nie jest świadomy- mam wrazenie, że ta choroba bardziej ją dodtyka niż kogokolwiek i wykańcza :(
Poza tym tato upiera się, że chce gdzieś iść, że chce być sam, sam łykać leki, sam wstawać- mimo, że się przerwaca, sam kąpać, wszystko sam... Ciągle zarzuca każdemu, że robi z niego idiotę. Że on załatwi i tę drugą potrzebę na złość...
Jak dla mnie - neurolog. Albo onkolog. Z tego, co piszesz, to wszystko się zaczęło po odstawieniu tych 2 tabl. deksometazonu. Powiedzieć to od wejścia i niech decydują. Ale po obejrzeniu pacjenta, nie w ciemno.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Madziu, to są trudne chwile dla Was... ale razem z ojcem, jest chora cała rodzina, patrzycie się i reagujecie przez pryzmat Jego dolegliwości, a z drugiej strony jesteście zdrowi, nie odczuwacie jego dolegliwości.
Nikt nie jest w stanie, nawet najlepszy specjalista z ogromnym doświadczeniem wejść do końca w psychikę osoby chorej.
Mózg, podobno mam jeszcze zdrowy, ale gdy patrzę na niektóre swoje czyny, zastanawiam się czy naprawdę jestem zdrowy psychicznie, dlatego nie wyrzucaj sobie że postępujesz jak człowiek zdrowy.
Ojciec może w ramach swojego buntu, postępować irracjonalnie, może chcieć "ukarać" Was za to że on jest chory a Wy nie...
Madzia70 uważa, że odpowiedzialne jest dawkowanie leków, i na pewno ma absolutną rację, ale w momentach świadomości Twój Tata, też może kodować w sobie pewne przekonania, które później realizuje....to trudna choroba, nie miej do siebie pretensji o to że jesteście z Mamą zdrowe
Powiedzcie mi czy takie "uciekanie" oka to normalne przy zaburzeniach związanych z głową?
Tato nie miał nigdy czegoś takiego a od jakiegoś czasu jak patrzy to widać, że jedno oko się zmieniło. Jest większe, zbiega na bok przez co ciężko powiedzieć gdzie tato patrzy, jest takie "dzikie". Nie umiem tego określić. Poza tym widać, że u taty znowu jakieś odchyły się pojawiają. Mówi dziwne rzeczy, zadaje jakieś pokręcone pytania i wydaje komendy których nikt nie rozumie po czym się obraża że nie wiemy o co chodzi.
Z kochanego i miłego męża staje się agrsywny, wyzywający i wyrzucający z domu. Właściwie jak na huśtawce. Ogólnie momentami ciężko się z nim porozumieć. Mama dzisiaj dzwoniła do przychodni paliatywnej i poprosiła o receptę przy okazji porozmawiała z lekarką, która odradzała zmniejszanie dawki deksamethasonu, które zalecił internista...
Tato rzadko chodzi do toalety. Jak chodzi to często po prostu posiedzieć na ubikacji bywa tez tak,ze siada i wlacza wode w kranie, ale to juz chyba pisalam....Robi jakieś dziwne mikstury. Dzisiaj znalazłam butelkę wody z poskubaną do środka chusteczką papierową. Wyciska krem do stóp na talerz i denerwuje się jak się to zabiera... Właściwie wiele z obecnych zachowań jest dziwnych i zaskakujacych. Poza tym tato juz mało co wstaje. Zwykłe wstanie do ubikacji czy kuchni to wysiłek, podpieranie się i droga, która jest nie do przejścia bez podpórek , opierania i odpoczynku po drodze... :(
Jutro umówię tatę z neurologiem. Ponieważ mama coś za długo się za to zabiera. Mam wrażenie, że do póki nie ma stanów krytycznych to uważa, że nic nie trzeba robić :(
[ Dodano: 2012-05-07, 18:45 ]
I dodatkowo w nocy tato się przerwócił i ma większego siniaka na żebrach. Nie skarży się na ból, ale kontakt jest różny. Tak jak lekarka powiedziała- tato w głowie ma dobrze poukładane to co chce powiedzieć, ale nie zawsze reszta mu pozwala to wypowiedzieć tak jak chce. I teraz też zanim się dogadamy to tato się obrazi, albo zniechęci i w sumie nie wiem. Może to obtłuczenie też warto pokazać lekarzowi. Tylko czasami mam wrażenie, że jak ktoś przyjeżdża to jest :rozczrowany" że wzywamy do takiej pomocy gdzie pacjent jeszcze miarę... ale może to takie złudne wrażenie?!
Gorzkajakmokka,
dexametason zmniejsza obrzek mózgu, a tym samym poprawia samopoczucie.
Wszystkie dziwne zachowania Taty, ktore opisujesz to niestety skutek choroby - guzów w głowie. Więc jesli Tato ma sie poczuc trochę lepiej, byc mniej agresywny, a Wy z Mamą mieć chwilę spokojniejsza konieczne jest zwiekszenie dawki sterydu. nie macie jeszcze maksymalnej, więc mam nadzieję, że onkolog/neurolog zaleci wam dawkę po ktorej Tata bedzie chociaż troszkę taki jak kiedyś. Niewiele można w tym stanie zrobić, ale poprawa dzięki sterydowi jest możliwa. Nawet jeśli ma to być poprawa tylko na kilka tygodni to myślę, że warto.
U nas ciężka noc. Tato co chwile wstawał, chodził, mama mówi, że jak nakręcony.
Układał rzeczy pod stołem w rzędzie. Przelewał wodę ręką ze zlewu do wanny... Dzisiaj się obraził bo dałam mu tabletki- nie tak jak chciał. Sam wie najlepiej ile i jakie ma brać. W pełni podziwiam moją Mamę za cierpliwość w tym wszystkim . Teraz staramy się zarejestrować do neurologa, ale wcale to nie jest takie łatwe jak mi się wydawało na początku.
Witam, wiem co przeżywacie.
Mój Mąż miał rozmowę z panią psycholog, dostał Hydroxyzinum VP 10 mg rano i 25 mg przed snem. Pomogło, był spokojny, pogodny, bez krzyków, złośliwości, przespana noc.
Lekarz z hospicjum na pewno przepisze.
Serdecznie pozdrawiam
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
Ostatnio lekarz był i właśnie już sama nie wiem czy dzwonić znowu i powiedzieć jak jest- ostatnio jak mówiliśmy co się dzieje to odsyłali nas własnie do neurologa. Dzisiaj zadzwoniłam pod 6 numerów i albo błędne, albo już nie pracują, albo coś... zwariować można.
Gorzkajakmokka
Musicie pilnie otrzymac pomoc od jakiegoś lekarza. tata może mieć zwiększony steryd oraz mieć dodatkowo przepisane leki, ktore Go wyciszą i uspokoją. nie bedzie taki agreswyny i nadmiernie pobudzony. Uwierz - są na to leki. Tylko dr musi przepisać - taki, ktory się zna...Czy ten dr z hospicjum nie może przepisać? Piszesz, że nie mozesz znaleźć neurologa - ale na NFZ czy prywatnie? Bo na NFZ to boje się, że możecie czekac jeszcze wiele tygodni, a tu czas nie ma:(
Może wezwij lekarza z hospicjum, musi jakos pomóc...
Dzwonię prywatnie ale niestety z marnym skutkiem. podpierałam się znanym lekarzem- tak jak to robiłam do tego czasu przy wyborze swoich lekarzy a tu gdzie nie zadzwonię to jakiś problem, albo już nie pracuje, albo odsyłają, albo jeszcze coś :( a tato się właśnie na mnie obraził powiedział, że jestem głupią dziewczyną.... niestety nic nie poradzę na to, że go zupełnie nie rozumiem :( No nic idę szukać dalej. Chyba, że ktoś może polecić wrocławskiego neurologa?
Zgłoś Tatę do hospicjum, jeśli tego jeszcze nie zrobiłaś, lekarz nie musi mówić że jest z hospicjum. Skończą się problemy z dawkowaniem lekówi, receptami, wizytami.
Odwagi, są tam wspaniali ludzie do pomocy
Pozdrawiam
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
Jesteśmy w hospicujum- tak jak pisałam wcześniej był u nas lekarz około wtorku/środy.
Lekarka stwierdziła, że jest dobrze i że większość zachowań taty jest normalna a z problemami neurologicznymi musimy zgłosić się do neurologa. Skoro radzicie aby zadzwonić jeszcze raz to podsunę pomysł mami.
Faktycznie, najlepiej zadzwońcie do hospicjum i powiedźcie o zachowanich taty.
Powinna lekarka przepisać leki na wyciszenie, przecież ma takie możliwości.
Chyba, że dokładnie nie wie o zachowaniach taty.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Madziu, myślę, że nie powinnaś mięć wątpliwości odnośnie tego co mówić lekarzowi z hospicjum, musisz mówić dosłownie wszystko, zarówno o zachowaniach jak i urazach jakie Tata odnosi w wyniku upadku, są to naprawdę ważne informacje, mające znaczenie dla dalszego postępowania.
Kiedyś Madzia70 napisała że "nie ma głupich pytań" to samo odnosi się do informacji udzielanych lekarzowi, są to obserwacje które często przeprowadza się w szpitalu, dlatego nie warto niczego lekceważyć, nie wiadomo co jest bzdurą, a co ważną informacją.
Jeżeli masz obawy co sobie lekarz pomyśli... to niech zacznie Ci to lottać.
Ty udzielasz informacji, liczysz na pomoc, reszta jest zwyczajnie nieważna
Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum