Dziękuję tęcza za zainteresowanie :-*
Tata jak zwykle po chemii czuje się dobrze. Ma apetyt, nie wymiotuje.. Chemia była przesunięta o tydzień i po tygodniu wszystkie wyniki w normie. W dzień terminowej chemii płytki krwi 57 tys. a po tygodniu 150 tys. Zaskakujący ten skok.. Widziałam, ze przy okazji kolejnych badan krwi będą badane również markery CEA. Mam nadzieje, ze będą w normie jak dotychczas. Tata nawet mając guza wielkosci dłoni miał je w normie.
Czy u mojego taty są podstawy do wykonania badania PET?? Czytam w wielu wątkach, że prawie wszyscy chorzy mieli takie badanie, a Pani onkolog nawet nie wspomina tacie o zamiarze skierowania go na PET..Dodam, że z badań tata miał wykonywaną jedynie TK jamy brzusznej, kolonoskopię, RTG klatki piersiowej i gastroskopię (wszystko przez operacją wycięcia guza). Co robić jeśli prowadząca onkolog nie będzie chciała takiego skierowania wystawić? Mija 4 miesiąc od operacji, a tata jeszcze nie miał żadnych badań...
Nostalgia ja niestety nie znam się na procedurach medycznych tzn kiedy i komu jakie badanie przysługuje ale z praktyki mogę powiedzieć tyle, że o PET trzeba się upominać. Mój tata upominał się w szpitalu, w którym miał operacje i chemioterapie - bez skutku. Potem upominał się w CO w Gliwicach (gdzie był naświetlany) - bez skutku na początku, aż podczas pewnej wizyty lekarz stwierdził, że da zielone światło na takie badanie. Pozdrawiam Cie serdecznie.
Też nie bardzo rozumiem sposobu kwalifikacji na badanie PET. Upomnieć się trzeba, ale nie zawsze to wystarczy. Tata był nawet u konsultanta wojewódzkiego, ale on (delikatnie mówiąc) zbył go.
Tata po piątej chemii.. Planowej, bo wyniki w normie. Badane były również markery CEA 2,8. Poziom nizszy niz po operacji 4,1 ng/ml.
Niestety u taty wystąpiły jakieś dziwne skoki ciśnienia.. Czuł się kiepsko i mierzył ciśnienie kilka razy w ciągu 15 min i trzy kolejne pomiary były następujące :
1. 120/68
2. 92/53
3. 136/71
Puls przy tym 113.
Skarżył się również na pieczenie w klatce piersiowej.
Czy to może być skutkiem ubocznym chemii? Do lekarza standardowo tata nie chce jechać
Czy ktoś z Was spotkał się z podobnymi objawami?
Dzwoń do lekarza prowadzącego jeśli masz tel. lub na oddział onkologiczny do lekarza dyżurnego i powiedz o skokach ciśnienia, pulsie i pieczeniu w klatce (jakie dokładnie, ile trwa, od kiedy itd.) Prawdopodobnie trzeba będzie jechać do najbliższego szpitala na SOR (lub na IP tam gdzie Tata bierze chemię) zrobić EKG, czy nawet zbadać troponinę.
Ach ten upór facetów
U nas też były skoki ciśnień, od słabego do wysokiego. Nie było pieczenia w klatce, ale silne duszności. Miejmy nadzieję, że to chwilowe. Wspomnijcie jednak lekarzowi o tym incydencie przy następnej wizycie. Dobrze byłoby, gdyby zobaczył Tatę kardiolog. Pozdrawiam ciepło
Dziękuję tęcza..
Jak zapytałam tatę czy powie lekarzowi przy następnej wizycie o tym to odpowiedział: Nic nie będę mówił :-/
Koszmar z tymi facetami rzeczywiście..
Znam to
Pisałam o tym kardiologu, bo u nas zrobili ECHO serca. Chemia jest dużym obciążeniem dla organizmu. Rozumiem, że sytuacja na tę chwilę uspokoiła się. Spokojnej nocy Wam życzę
Echo serca w porządku.. tata znów miał przesuniętą chemię o tydzień. Jest już po 6 cyklu z czego tylko 2 miał w terminie.. Narzeka teraz na ból w płucach i znów się boję.. Czy taki ból w płucach (klatce piersiowej?) może być skutkiem tego, że tata ma port? Wiem, że często chemia uszkadza żyły więc może ten ból jest wynikiem chemii podawanej przez port.. Orientuje się ktoś?
Czy marker CEA zawsze wzrasta przy wznowie raka? Czy są możliwe przerzuty gdy marker CEA w ogóle nie rośnie?
Niepokoją mnie te płuca, bo tata miał robione tylko RTG klatki piersiowej jakieś pół roku temu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum