1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
guz płuca prawego-Adeno ca.
Autor Wiadomość
madziorek
[konto usunięte]



Posty: 0

 #196  Wysłany: 2009-11-04, 21:57  


Jusia ale jakiś apap podałaś?
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #197  Wysłany: 2009-11-04, 22:02  


Tak, zbijamy gorączkę codiparem.
I dodatkowo tata jakieś mocniejsze leki wziął, co mu kiedyś lekarka zapisała.
A tak coś mi popołudniu podpadał ten kaszel - teraz już znam przyczynę.
Tyle tylko, że jeśli nawet lekarze podjęli decyzję, że jutro zrobią biopsję, to pewnie nic z tego :roll:
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
madziorek
[konto usunięte]



Posty: 0

 #198  Wysłany: 2009-11-04, 22:22  


nie kracz!! a może to chwilowa niedyspozycja? trzymaj się i nie panikuj, będzie dobrze!
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #199  Wysłany: 2009-11-05, 17:51  


Madziorek, nie panikuję, musi być dobrze ;) .
Wczoraj w nocy, w dzień, tata cały czas gorączkował 39. Ma okropny kaszel aż go w piersi i w plecach boli i osłabiony jest.
Pojechałam sama do onkologa - czekałam 3,5 godziny.

Oto wynik rtg:
Więcej zagęszczeń we wnęce płuca prawego (może to efekt płytszego oddechu) i więcej odczynu płynowego - zalecana szybsza kontrola rtg za 3 - 4 tyg.
Wstępnie na poniedziałek miała być biopsja, ale z powodu taty zachorowania i z ponownego rtg, termin na te badania wyznaczono na 1. 12.
Lekarka powiedziała, że jeśli okaże się , że w szyi jednak coś jest, to będzie już źle i podadzą chemię.
Później leciałam szybko do lekarki rodzinnej, która przepisała klacid, pyralginę, paracetamol i mucosolvan. Teraz gorączka spadła do 37. Lekarka dzwoniła do nas o 17 i powiedziała, że jeśli chcemy, to na wszelki wypadek wypisze skierowanie do szpitala, gdyby w nocy się znacznie pogorszyło - tata nie chciał.
Jutro o 9 mam wrócić do niej, opowiedzieć jak tata się teraz czuje, żeby zadziałać bardziej na weekend. Jestem troszkę dziś padnięta tą lataniną, ale:
jestem jedynaczką, już bez mamci, więc kto ma się tym moim tatulkiem zająć jak nie ja :)

Aaaa, w poniedziałek byliśmy na eeg i tak jak spodziewałam się wszystko ok, padaczki nie stwierdzono.
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
MaFi 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 24 Wrz 2009
Posty: 461
Pomogła: 72 razy

 #200  Wysłany: 2009-11-05, 20:07  


Gdzie ty znalazłaś taką lekarkę co sama dzwoni? :shock:
W szpitalu miałby fachową opiekę(przynajmniej tak nam się wydaje lub tak powinno być)może warto byłoby namówić Tatę.
Dobrze że padaczki nie stwierdzili.
Odpocznij zeby zebrać siły na kolejny dzień.

Pozdrawiam
 
agakata 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 09 Wrz 2009
Posty: 426
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 92 razy

 #201  Wysłany: 2009-11-05, 20:16  


Jusia, badzi dzielna i zadbaj o siebie...dobrze, ze macie takiego lekarza...a skierowanie do szpitala wez na wszelki wypadek...trzymam kciuki
_________________
Niemożliwość jest opinią. Możliwość jest stanem ducha.
 
banialuka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 22 Lut 2009
Posty: 1294
Pomogła: 235 razy

 #202  Wysłany: 2009-11-05, 21:21  


jusia, mam nadzieję że skoro temperatura spadła to bedzie juz tylko lepiej. Życzę tacie szybkiego powrotu do zdrowia a i Ty odpocznij bo organizm przemęczony bardziej podatny na infekcje.
_________________
Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
 
 
kruszynka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 254
Pomogła: 41 razy

 #203  Wysłany: 2009-11-05, 21:43  


Po prostu gratuluje lekarza.
Mam nadzieję, że będzie dobrze.
Pozdrawiam .
 
madziorek
[konto usunięte]



Posty: 0

 #204  Wysłany: 2009-11-05, 23:44  


Juśka Ty nie oszczędzaj na lekarzach, bierz te skierowanie bez daty jak coś to przyjmujący wstawi.... kochanie weź pod uwagę, że łatwiej nam leczyć najbliższych w zespole z lekarzami..
wiem że Twój tatko jak moja mami... im dalej tym lepiej ale tak się nie da!!!Jusia pogadaj z Tatą że...... chcesz mu pomóc...
Tulę Cię i Tatkę ..
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #205  Wysłany: 2009-11-06, 16:00  


jusia napisał/a:
Dziś byliśmy z tatą u radioterapeuty odebrać wynik TK.
Oto wynik:
W prawej jamie opłucnej niewielka ilośc płynu.
We wnęce prawego płuca nieostro ograniczona masa guzowata o wym.poprzecznych5,5x3,0 cm obejmująca oskrzele główne prawe i górnopłatowe prawe.Masie towarzyszy zagęszczenie naciekowo-niedodmowe w płacie górnym i środkowym płuca prawego.
W segmencie 6 mały izolowany guzek o śr.1,0cm.
W szczycie zagęszczenia włókniste.
Nadprzeponowo w segmencie 9 pęcherze rozedmowe.
W lewym płucu pasmowate zagęszczenia włókniste w segmencie 3 i 10.
W śródpiersiu na poziomie odgałęzień łuku aorty oraz przytchawiczo po stronie prawej kilka węzłow chłonnych o śr.do 2,0 cm.Lewa wnęka płucna bez zmian.
W wątrobie w segmencie4 podtorebkowo torbiel1,2 cm.

Dla porównania przypominam ostatnie TK-wynik z 1.07.09

W porównaniu z poprzednim badaniem KT z 12.05.2009r.powiększyła się guzowata masa w prawej wnęce płucnej;większy guzowaty naciek w otoczeniu oskrzela głównego prawego,górnopłatowego,pośredniego przechodzący na oskrzele dolnopłatowe PSVI i oskrzela segmentów podstawnych.Na poziomie oskrzela pośredniego masa ma wymiary 50x32(było 44x25mm).W prawym szczycie guzek o wym.11mm,w PSII cień okrągły o wym.12mm, w płacie środkowym o wym. 6mm.
W śródpiersiu ;pod cariną węzeł chłonny o wym.18mm,ku przodowi od cariny o wym.26mm(było 22mm),przytchawiczy prawy dolny o wym.23 mm.
Lewe płuco bez zmian ogniskowych.
W jamach opłucnej nie ma płynu.
Progresja.


jusia, analizując jeszcze dokładnie wynik naświetlań - wg aktualnych zasad oceny stanu zmian po leczeniu onkologicznym aktualny obraz TK pokazał nie stabilizację zmian , a progresję ( --> Nowe kryteria odpowiedzi na leczenie w przypadku guzów litych. Zmodyfikowane zalecenia RECIST (wersja 1.1), dr med. Elżbieta Senkus-Konefka <-- )
Do oceny bierzemy jedynie największe wymiary zmian. Co prawda w największym guzie jest wymagane do stwierdzenia PD (progresji) zwiększenie wymiaru o 5mm, jednak pozostałych guzów ocenić się nie da, bo są przysłonięte zagęszczeniem niedodmowym (widzielibyśmy je jedynie w PET, w KT nie). Natomiast o sprawie przesądza nowa zmiana 1cm w segmencie VI.
Ale powyższe to tak w kwestii 'formalnej'.
Poza wytycznymi natomiast: pojawiła się niedodma, która w zasadzie zawsze jest oznaką progresji (za sprawą tego, że któregoś z oskrzeli -> tu zapewne płatowe: środkowe i górne, stało się niedrożne - pojawienie się zaś niedrożności świadczy o wzroście guza) oraz płyn w opłucnej. Płyn w opłucnej w przebiegu raka płuca traktowany jest jako czynnik szczególnie niekorzystny rokowniczo, o wnioski więc nietrudno :| I na koniec: krwioplucie, które wcześniej przecież ustąpiło.

Niedrożność oskrzeli (nawet jedynie częściowa) + niedodma + płyn w jamie opłucnej bardzo sprzyjają zakażeniom. Do tego dochodzi osłabienie układu immunologicznego sterydoterapią oraz naświetlaniem. W związku z tym istnieje bardzo realne zagrożenie 'przyczepiających się' i wciąż nawracających infekcji - które zawsze będą przebiegały inaczej niż u człowieka zdrowego; nigdy więc nie należy zwlekać z kontrolą lekarską (osłuchanie, ew.doraźnie RTG).
W chwili obecnej może się też pojawić narastająca duszność związana z płynem w opłucnej - również trzeba trzymać 'rękę na pulcie' bowiem tu, gdy będzie z oddychaniem kiepsko, pomóc może jedynie wizyta w szpitalu i drenaż jamy opłucnej (i to przynosi natychmiastową ulgę).

jusia napisał/a:
Pani doktor po obejrzeniu wyniku tk,powiedziała,że miała nadzieję,że przy maksymalnych dawkach ,jakie zlecił radiolog,będzie jakaś porządna poprawa.
Powiedziała,że nie ma większego pogorszenia,bo guz nie powiększył się,ale mogło być lepiej.
Wstępnie można to potraktować jako stabilizację.
Osłuchowo jak zbadała nic nie mówiła,ale widziałam,że wpisała,nie pamiętam dokładnie ,ale chodzi o to ,że jest osłuchowo trochę gorzej.

Osłuchowo na pewno gorzej głównie ze względu na pojawienie się niedodmy (która powoduje -częściowe lub całkowite- upośledzenie funkcji wymiany gazowej w miąższu płucnym -> segmentu, płata lub nawet całego płuca).

jusia napisał/a:
Jak spytałam o dalsze leczenie(a zbytnio z racji obecności taty ,nie mogłam nic wypytywać),to powiedziała,że zobaczymy za tydzień wyniki i jak będą ok,to wizyta kontrolna za około 3 miesiące.Wstępnie ,żadnej chemii nie przewidują teraz.
Tylko czy przy takim zaawansowaniu choroby,3 miesiące to nie będzie zbyt długo :?ale?:

W takim stanie zaawansowania choroby i przy tak agresywnym jej przebiegu brak leczenia onkologicznego równoznaczny jest z podjęciem decyzji o leczeniu (już docelowo) jedynie objawowym.
Powyższe, sytuacyjnie, może być słusznym wyborem.

jusia napisał/a:
Oto opis usg (starałam się zapamiętać,mam nadzieję ,że dobrze go przytoczę)-

"Masa torbielowa,dobrze ograniczona,lita, o wymiarach 34mmx22mm,oskrzelopochodna lub węzeł chłonny."

I nawiązując do sprawy zmiany na szyi. W przypadku, gdy 'coś' pojawia się w bliźnie - zawsze bierze się pod uwagę guz; może on być bowiem nie tyle przerzutem odległym, co powikłaniem po zabiegu (wszczepienie komórek nowotworowych w ranie) , które niestety się zdarza i nie musi być powiązane z błędem popełnionym przez chirurga.
O takiej sytuacji była już mowa na forum w ->> TYM wątku <<- . Dokładnie to mowa tam o dwóch przypadkach, w jednym okazało się, że był to jedynie ropień , w drugim niestety nie.
W Waszym przypadku, moim zdaniem jest to albo guz (jako powikłanie po mediastinoskopii), albo przerzutowy węzeł chłonny (ale raczej to pierwsze). Jeśli jest to zmiana niebolesna (a przynajmniej w dłuższym okresie była), nie powodująca stanów zapalnych, obrzęku, gorączki itp., i mająca niemal 3,5 cm a lita (a więc szybko rosnąca), to podejrzenie guza nowotworowego jest b.duże.

Niestety niewiele to wszystko zmienia i faktycznie nie ma co się spieszyć i porywać na zlikwidowanie(?), leczenie(?) tego jednego tylko ogniska raka, skoro proces jest już praktycznie rozsiany (pod spodem, w śródpiersiu, są przecież pakiety przerzutowych węzłów chłonnych) i to inne zmiany są teraz przyczyną największych zagrożeń dla zdrowia i życia chorego.

Jeśli myśleć o leczeniu - to tylko systemowym (które wpłynie na całość zmian) lub o możliwym miejscowym (chirurgia, brachyterapia) w przypadku, gdyby zaistniała taka konieczność (paliatywnie, ze wskazań życiowych).

jusia napisał/a:
Rozmyślam o tym co lekarze zadecydują i zastanawiałam się właśnie,czy podejmą się leczenia którymś z tych leków.
Jeśli nie,to mam jakoś naciskać?Czy mogą z jakiegoś powodu odrzucić leczenie w taty przypadku?
Martwi mnie to,że tata przedtem źle się czuł-chodzi mi o te utraty przytomności,podczas chemii i naświetlań.


jusia, ↓†“

Cytat:

Leczenie zaawansowanego niedrobnokomórkowego raka płuc. Czy możemy spodziewać się większej skuteczności terapii?

Opublikowane: 2009-07-15 w lekarzonkolog.pl

(...)

Czas wprowadzenia terapii II linii

Obecny standard leczenia zakłada zastosowanie terapii I linii przez określoną liczbę cykli i obserwację pacjenta w kierunku objawów klinicznych i radiologicznych progresji choroby. W przypadku wystąpienia cech progresji włączany jest jeden z leków terapii II linii: docetaksel, pemetrksed, erlotynib oraz, w niektórych krajach, gefitynib. Nie ustalono do tej pory standardów monitorowania postępu choroby, w związku z tym częstość wizyt kontrolnych jak i wykonywania badań radiologicznych jest różna i trudna do porównania. Odsetek pacjentów, którzy otrzymują terapię II linii wynosi według badań III fazy 50-60%. W ostatnich latach opublikowano 2 prace badające czas wprowadzenia terapii II linii. W obydwu z nich badani otrzymywali 4 cykle leczenia opartego na pochodnych platyny. Następnie część z nich miała włączoną terapię II linii od razu, a część z nich standardowo po stwierdzeniu progresji choroby. W badaniach tych stwierdzono statystycznie znamienne wydłużenie czasu do progresji choroby i trend w kierunku dłuższej przeżywalności w ramieniu wprowadzającym wcześniej leczenie II linii. Analiza podgrup badania Ciuleanu i wsp. wykazała, że korzystny efekt przeprowadzenia natychmiastowej terapii II linii ograniczony jest wyłącznie do pacjentów z NDRP innym niż rak płaskonabłonkowy. W grupie tej badani przyjmujący pemetreksed zaraz po zakończeniu terapii I linii nie tylko uzyskali znamienne statystycznie wydłużenie czasu do progresji choroby, ale też żyli dłużej niż chorzy przyjmujący placebo. Wśród pacjentów z rakiem płaskonabłonkowym obydwa podejścia terapeutyczne statystycznie były sobie równe.
Kluczowy dla rozwoju powyższego paradygmatu będzie prawidłowy wybór pacjentów do terapii II linii. Byłoby to możliwe dzięki opracowaniu kombinacji czynników klinicznych i molekularnych, która warunkowałaby odpowiedź na leczenie. Pewne jest jednak, że nie wszyscy pacjenci będą zakwalifikowani wcześniejszego rozpoczęcia terapii II linii. Obecnie przyjmuje się, że na jej otrzymanie największe szanse mają kobiety, pacjenci z dobrym wyjściowym poziomem sprawności i chorzy z obrazem histologicznym raka innym niż rak płaskonabłonkowy. Wśród czynników badanych znalazły się czynniki prognostyczne NDRP takie jak odpowiedź na terapię I linii, stan sprawności, płeć, stan zaawansowania w chwili diagnozy, czas od rozpoczęcia i od zakończenia leczenia I linii. Ważnym czynnikiem jest również postać histologiczna raka. Zaprezentowane powyżej badania wskazują, że zastosowanie pemetreksedu we wczesnej terapii II linii powinno być ograniczone wyłącznie do pacjentów z typem histologicznym NDRP innym niż rak płaskonabłonkowy.

(...)

Czynniki predykcyjne terapii celowanej

Wobec rosnącego znaczenia leków celowanych duże znacznie ma ustalenie czynników, których występowanie mogłyby się wiązać ze zwiększoną skutecznością terapeutyczną. Analizowanymi, potencjalnymi czynnikami predykcyjnymi są tu zarówno czynniki oznaczane metodami molekularnymi : ekspresja białka EGFR, mutacje i liczba kopii genu EGFR i czynniki kliniczne takie jak płeć, pochodzenie etniczne, obraz histologiczny raka, palenie. Poszukuje się również czynników negatywnych, których występowanie sugerowałoby nieskuteczność danej terapii, np. czynniki genetyczne powiązane z większą toksycznością danego leku. Dokładne omówienie tego zagadnienia zostało zaprezentowane w kolejnym artykule.
Powyższe założenia mogą się również sprawdzić w klasycznej chemioterapii. Mutacje KRAS i wysoka ekspresja białka ERCC1 (endonukleazy naprawczej DNA) okazały się być negatywnymi markerami odpowiedzi dla chemioterapii opartej na pochodnych platyny.
Dzięki proponowanym zmianom i nowym kierunkom badań istnieją szanse na realną poprawę rokowania u chorych z niedrobnokomórkowym rakiem płuca. Najbardziej obiecujące wydaje się skrócenie terapii I linii do 4 cykli oraz szybsze wdrożenie u części pacjentów leczenia II linii. Duże nadzieje budzi rozwój badań nad czynnikami predykcyjnymi odpowiedzi na poszczególne leki. Oczekiwania te potwierdzają słowa profesor Frances Shepherd, przewodniczącej National Cancer Institute of Canada Clinical Trials Group Lung Cancer Site: "Czasy, w których leczono wszystkich tak samo, żeby osiągnąć sukces u nielicznych będą niedługo za nami. Stoimy u progu <>, skutecznej dla wszystkich."€

Bibliografia
1. Thomas E. Stinchcombe, Mark A. Socinski "Treatment Paradigms for Advnaced Stage Non-small Cell Lung Cancer in the Era of Multiple Lines of Therapy", J Thorac Oncol. 2009;4: 243-250.
2. Frances A. Shepherd" Tageted therapy in the management of lung cancer: is there more hype than hope?", Targ Oncol. 2008; 3: 131-133.

Autor: Jan Ciszewski
Opublikowane: 2009-07-15



Jeśli wdrażać leczenie - to już.
Pytanie jedynie o to, czy zakwalifikowanie Twojego taty do leczenia da mu więcej korzyści niż strat -

Taxotere - jest jakaś szansa na zatrzymanie progresji lub remisję. Być może tata Twój należy do tych ok. 30% chorych na gruczolakoraka płuca, którzy posiadają onkogen KRAS - to by tłumaczyło brak zadowalającej reakcji na dotychczasowe leczenie - jednak chemiooporność w tej grupie udowodniono jedynie na pochodne platyny.
Więc być może faktycznie można byłoby wypróbować docetaxel.
Pytanie tylko o aktualny stan ogólny taty / morfologię / ew.utratę wagi / i inne. Docetaxel nie jest tak toksyczny jak schematy stosowane w I linii - jednak, owszem, może powodować np. neutropenię (wzrasta ryzyko zakażeń), małopłytkowość (ryzyko krwawienia), brak łaknienia .

lub
Tarcevę, pewnie jednak materiał histpat nie był badany pod kątem ekspresji receptora EGFR ?..

Jedno jest pewne - z decyzją 'co dalej' należałoby się pospieszyć. Bez terapii choroba posuwa się na przód w galopującym tempie (świadczą o tym dotychczasowe wyniki badań obrazowych), co pogarsza stan ogólny ,
a znaczące pogorszenie stanu ogólnego może uniemożliwić jakiekolwiek leczenie onkologiczne.
Nie jest powiedziane, czy rozpoczęcie jakiegokolwiek leczenia systemowego będzie dla Twojego taty korzystne - jednak czas na rozważenie powyższgo jest naprawdę na tę chwilę, a nie na później.
ściskam mocno.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #206  Wysłany: 2009-11-06, 16:43  


Dziekuję DSS, dziękuję Wam wszystkim!!!
Z lekarką rodzinną jest tak, że dlatego dzwoniła, ponieważ nie miała czasu przyjść do nas na wizytę domową... Jedynie ja u niej byłam i przepisała tacie leki. Dziś rano też poleciałam, wzięłam skierowanie do szpitala, tak na wszelki wypadek.
Więc wcale nie jest tak kolorowo jak myśleliście, to nie wymarzony lekarz ;) .

DSS, jak wczoraj z onkologiem rozmawiałam, to stwierdziła, że obraz rtg jest gorszy, ale nie na tyle aby wdrożyć leczenie. Z tego wszystkiego, że denerwowałam się o tatę, że sam chory w domu to nie skorzystałam z pełnej okazji, że byłam sama i nie spytałam co sądzi o leczeniu drugiej linii, taxotere, tarcevie itp. Ale mamy zamiar z mężem wybrać się do innego onkologa na wizytę prywatną. Mieliśmy jechać jutro, ale nic z tego, bo nie zostawię taty samego, a lekarz przyjmuje dość daleko.

Mam jeszcze jedno pytanie do Ciebie DSS.
Rozumiem, że jeśli chodzi o dalsze leczenie, to już teraz, ale : -
DumSpiro-Spero napisał/a:
Pytanie jedynie o to, czy zakwalifikowanie Twojego taty do leczenia da mu więcej korzyści niż strat

DumSpiro-Spero napisał/a:
W takim stanie zaawansowania choroby i przy tak agresywnym jej przebiegu brak leczenia onkologicznego równoznaczny jest z podjęciem decyzji o leczeniu (już docelowo) jedynie objawowym.
Powyższe, sytuacyjnie, może być słusznym wyborem.

Wiem, że każdy przykład jest inny, że każdy pacjent inaczej znosi i przechodzi chorobę i leczenie ale:-
Czy sądzisz, tak szczerze, że powinnam ostro naciskać na następne szybkie leczenie?
Czy da nam to sporo czasu w dobrej formie?
Czy już niestety lepiej czekać na naturalny bieg zdarzeń :-( ?
Rozumiem, że o latach z tatą nie mam co marzyć, mam zacząć myśleć o miesiącach, bo chyba nie tygodniach??? I nie jest pewnie tak jak myślałam, chciałam, że jeśli choroba potrzebowała tyle lat na rozwijanie się, to może da nam jeszcze ich trochę??
Wydaje mi się, że raczej onkolog nie przewiduje już żadnego leczenia, jedynie tak jak już pisałam, jak już to będzie chemia jeśli znajdą coś w szyi..

DumSpiro-Spero napisał/a:
pewnie jednak materiał histpat nie był badany pod kątem ekspresji receptora EGFR ?..

Nic mi na ten temat nie wiadomo.
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
madziorek
[konto usunięte]



Posty: 0

 #207  Wysłany: 2009-11-06, 19:23  


Jusia ciśnij tych lekarzy, bo z tego co DSS pisze wynika, że czas nagli, rozważ wszystkie za i przeciw. Szkoda, że masz tak daleko do Wa-wy, jest tu cudowny lekarz, który nie dość że jest świetnym specjalistą to jeszcze nie patrzy na zegarek na spotkaniach z rodziną, i zawsze znajduje na to czas.....
A jak dziś czuje się Tatko?
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #208  Wysłany: 2009-11-06, 19:54  


Tata dziś, mam nadzieję , że troszkę lepiej tj gorączka chociaż nie rośnie tak. Ale wymęczony, bez apetytu. Spać nie może. Mdli go (teraz znowu), ale to może od tabletek.
Nasz onkolog też z nami rozmawia wystarczająco, ale mam pewien niedosyt informacji z jej strony.
Wiesz Madziorek, chodzi mi o to, czy jest sens mocnych nacisków.
Nie chcę też myśleć, że zbyt mało zrobiłam.
Dlatego chcemy skonsultować się z innym lekarzem.
Jak mój teść rozmawiał na początku naszej walki z tym onkologiem o moim tacie, no to on wątpliwości nie miał co do tego jak ta bitwa się zakończy :-( ...- a to też baardzo doświadczony i dobry doktor.
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
madziorek
[konto usunięte]



Posty: 0

 #209  Wysłany: 2009-11-06, 19:58  


Jusia to że robisz wszystko żeby Tacie pomóc nie podlega dyskusji... Miłość do Taty widać w każdym Twoim poście, wierze, że podejmiesz najlepszą z możliwych decyzji dla Twojego Taty.
Pozdrawiam Cię i jestem z Tobą.M
 
kruszynka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 254
Pomogła: 41 razy

 #210  Wysłany: 2009-11-06, 20:37  


Czasem najtrudniej jest pogodzić się z tym co musi być i naszą bezsilnością .
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group