Pomijając inne wyniki - BARDZO wysoki poziom żelaza, tata przyjmuje jakieś żelazo (Sorbifer, Hemofer, Tardyferon)? Bo jak trafnie zasugerował mi majkelek, tak wysoki poziom żelaza może właśnie skutkować niskim ciśnieniem i tachykardią.
Co do anemii - na pewno nie jest to anemia z niedoboru żelaza.
Po wynikach generalnie widać, że organizm jest bardzo osłabiony prowadzonym leczeniem, szpik ciężko pracuje i stąd spadek wyników. Przetoczenie będzie tutaj jedynie rozwiązaniem tymczasowym.
Czy było wykonane USG jamy brzusznej w ostatnim czasie?
Tata nie przyjmuje żadnego żelaza. Internista sugerował, że wysoki poziom żelaza jest skutkiem "uszkodzenia szpiku kostnego".
Tata prawie nic nie je, na Nutridrinki reaguje mdłościami. Nie jest w stanie przełknąć nawet łyżeczki. Ma bardzo zmienne gusta kulinarne - np. nie toleruje zapachu rosołu ...
USG jamy brzusznej nie było wykonane. Podczas radioterapii wykonywane są jedynie zdjęcia płuc. TK jamy brzusznej oraz mózgu nie były robione od stycznie 2013. Czy mam zasugerować lekarzowi wykonanie tych badań? Dlaczego trzeba zrobić TK jamy brzusznej? Czy myślicie, że to przerzuty???
_________________ "Wiele rzeczy można teraz odłożyć. Wiele może poczekać, ale czasu, który jest jeszcze nasz, wspólny - odłożyć na później nie można."
Cześć
Tacie dziś przetoczono 900 ml krwi i podano płyny (ok. 1500 ml). Czuje się jak nowonarodzony. A ja czuję, jakby 100 kg kamień spadł mi z serca. Patrzę na niego - uśmiechniętego, rozmawiającego, aż płakać mi się chce ze szczęścia.
Zostawili go w klinice na noc, bo miał b. niskie ciśnienie. Jutro rano zrobią badanie krwi i mam nadzieję, że go wypuszczą. Dziś ani razu nie wymiotował. Dostał kolorów na twarzy.
Jak ja się cieszę
Lekarz prowadzący powiedział - na moją dzisiejszą sugestię, żeby zrobić TK głowy, jamy brzusznej i oznaczenie bilirubiny z krwi, że OK, "ale to jest sprawa drugorzędna". No, zobaczymy. Do piątku włącznie tata ma naświetlania. Potem teoretycznie już koniec leczenia. Po min. 6 tygodniach od chemii mają tacie zrobić naświetlanie mózgowia (10 sesji).
Nie wiem, co nas czeka, ale życie we mnie wstąpiło po tym, jak zobaczyłam wieczorem tatę - zadowolego, z rumieńcami, uśmiechniętego, żartującego. Boże, żeby to trwało jak najdłużej!!!
[ Dodano: 2013-04-16, 23:35 ]
I jeszcze pytanie - dlaczego przetoczenie będzie tymczasowym rozwiązaniem? Czy wrócą mdłości i ta ogóle niemoc? Czy nie zdążą przed piątkiem, kiedy jest ostatnie naświetlanie?
_________________ "Wiele rzeczy można teraz odłożyć. Wiele może poczekać, ale czasu, który jest jeszcze nasz, wspólny - odłożyć na później nie można."
Tata zakończył leczenie ... i tak, jak wspomniała Absenteeism - przetoczenie dało tylko chwilową poprawę. Już od wczoraj tata czuje się gorzej ... boli go w klatce piersiowej, jest coraz słabszy, ciągle leży ... Jak można mu pomóc? Czekać? Czy wszystko się unormuje po zakończonym leczeniu? Jak długo trzeba czekać na poprawę? Czy znów trzeba przetaczać krew?
_________________ "Wiele rzeczy można teraz odłożyć. Wiele może poczekać, ale czasu, który jest jeszcze nasz, wspólny - odłożyć na później nie można."
Trzeba zrobić morfologię. Jeśli poziom hemoglobiny będzie ok. 8 g/dl i mniej, to przetaczać krew.
Nie ma reguły co do długości czekania na poprawę. U każdego pacjenta przebiega to inaczej.
Pozdrawiam
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Tata tydzień temu zakończył leczenie. Morfologia w miarę. Ale tata słaby jest. Jak długo trwa "dochodzenie do siebie" po radio i chemioterapii?
14 maja tata ma TK głowy i zrobią mu od razu maskę na naświetlanie mózgu. TK klatki tata ma mieć dopiero za 3 m-ce. Nie mamy zatem pojęcia, czy guz się zmniejszył i o ile. Czy to dobrze, że lekarz od razu nie zlecił TK klatki? Wydawało mi się, że po leczeniu będziemy od razu wiedzieli co i jak ...
Poza tym mojego tatę bardzo boli klatka piersiowa - miejsce, gdzie jest guz. Czy ktoś może mi powiedzieć, może być tego przyczyna? Tata nie chce brać Tramalu, bo po nim tylko śpi. Bierze Ketonal Forte - nie pomaga jakoś specjalnie, ale chociaż trochę.
'Tak bardzo się boję, co będzie dalej ... że tata umrze, że czeka go tyle bólu cierpienia, o którym czytam w postach innych osób. Że nie pożyje długo ...
_________________ "Wiele rzeczy można teraz odłożyć. Wiele może poczekać, ale czasu, który jest jeszcze nasz, wspólny - odłożyć na później nie można."
Jak długo trwa "dochodzenie do siebie" po radio i chemioterapii?
Nikt Ci nie określi ram czasowych - u jednych kilka tygodni, u innych kilka miesięcy czy dłużej.
astro napisał/a:
Czy ktoś może mi powiedzieć, może być tego przyczyna? Tata nie chce brać Tramalu, bo po nim tylko śpi. Bierze Ketonal Forte - nie pomaga jakoś specjalnie, ale chociaż trochę.
Może to być wynik naciekania guza na nerwy.
A Tramal w jakich dawkach tata bierze?
Tata nie bierze obecnie Tramalu, a Ketonal Forte bierze, gdy ból jest nie do zniesienia i wtedy mu przechodzi. Obecnie jest lepiej, już go nie boli tak mocno, co dzień czuje się mocniejszy, więcej ma siły.
Niestety, tata zaczął kaszleć. Jest to kaszel, przy którym czuje że musi mu się "coś oderwać", ale się nie odrywa. Kaszle w sumie b. często. Czego może to być przyczyna? Guza?
Denerwuje mnie, że TK klatki piersiowej tata będzie miał dopiero za 3 m-ce. Chciałabym wiedzieć, jakie rezultaty leczenie przyniosło.Mam wrażenie, że jak zrobią za 3 m-ce tacie TK, to będzie miał pełno przerzutów.
Czy ktoś mógłby mi napisać, co teraz dalej będzie? Co się będzie działo? Kiedy mogą wystąpić przerzuty? Gdzie? Jakie jest rokowanie przy tego typu nowotworze?
I mam jeszcze jedno pytanie - czy jest jakiś punkt wsparcia dla rodziny osób nieuleczalnie chorych? Chodzi mi o wsparcie psychologiczne dla mojej mamy i może dla mnie. Jesteśmy z Gdańska.
_________________ "Wiele rzeczy można teraz odłożyć. Wiele może poczekać, ale czasu, który jest jeszcze nasz, wspólny - odłożyć na później nie można."
Witajcie ...
Mój tata - 60l rak drobnokomórkowy rozpoznany 1 stycznia 2013r. po zakończonym leczeniu radykalnym i napromieniowaniu mózgowia - wynik TK lipcowego: częściowa regresja. Jutro postaram się wkleić opisy badań.
Wyniki badania krwi wykonane w lipcu są w miarę OK -w każdym razie w porównaniu do poprzednich:
12,2 g/dl - hemoglobina
3,94 T/l - krwinki czerwone
35,8 % - Hematokryt
W każdym bądź razie jest problem. Tata nie chce jeść. Mówi, że nie ma apetytu. Je na prawdę b. mało. Przez to jest coraz słabszy. Cały dzień poleguje, nawet jak mówi coś szybko, to ma zadyszkę. Zatacza go lekko (miał TK głowy - jest czysto) - z powodu osłabienia.
Czytałam coś o wyniszczeniu nowotworowym, ale czy to nie za szybko?!
Tata ma zmienione smaki żywieniowe - nie je np. drobiu, a na Nutridrinki ma ataki mdłości.
Nie weźmie żadnych witamin, ponieważ uważa, że każde witaminy pomagają rosnąć komórkom nowotworowym.
Jak można pomóc Tatcie? Brak apetytu - taki na prawdę duży trwa od ok. 1 m-ca.
Lekarz prowadzący nie widzi w tym problemu - twierdzi, że to normalne.
A ja nie wiem, nie wydaje mi się, żeby o było normalne. Leczenie tatę osłabiło, ale dzięki temu miał zyskać jeszcze jakiś czas życia. A teraz to jego życie w gehennę się obróciło!
Niejedzenie powoduje osłabienie, a osłabienie nie pozwoli na dalszą walkę. Nie wiem, co zrobić? Czy ktoś mógłby pomóc?
_________________ "Wiele rzeczy można teraz odłożyć. Wiele może poczekać, ale czasu, który jest jeszcze nasz, wspólny - odłożyć na później nie można."
Czasami tak bywa po radio i chemioterapii.
Poproś o receptę na syrop Megalia - Wskazania: Leczenie braku łaknienia lub utraty masy ciała będącej wynikiem choroby nowotworowej (opis z ulotki)
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum