1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak odoskrzelowy płaskonabł. płuca prawego, rak płuca lewego
Autor Wiadomość
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #166  Wysłany: 2011-07-20, 18:35  


Agni KOchana!

Płuca czyste:) !!!! Zmiany po radioterapii - ogromnie sie cieszę:)

Ale, żeby radości nie było zbyt nadto, to tą ogromna radość może psuć ta "masa" w jelicie...
Agni, niekoniecznie jest to coś rakowego, ale zbadajcie to - na razie jest małe i dobrze, że zostało wykryte, bo zazwyczaj jest wykrywane jak ma 5-8 cm...

Fakt, czytałam, że rak jelita przerzuca na płuca, ale odwrotnie chyba raczej nie... Płuca najczęściej robią przerzuty do mózgu, watroby i nadnerczy, no i kości....
Agusiu
To jelito teraz Wam będzie spędzało sen z powiek - wiem, ale mimo tego cieszę się ogromnie, że płuca czyste:)

ściskam mocno

PS. Zmobilizowałaś mnie i chyba powalczę o Peta dla naszego Taty, tylko czy dadzą skierowanie? Widzę, że u Was w Szczecinie jakoś inaczej podchodzą do pacjentów - dbają o profilaktyke, zlecają kosztowne badania kontrolne... u Nas niestety nie:(
_________________
Katarzynka36
 
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #167  Wysłany: 2011-07-20, 22:30  


A więc zmiany po napromienianiu - cieszę się, że dobrze obstawiłam [kwadr] ;)

Katarzynka36 napisał/a:
Fakt, czytałam, że rak jelita przerzuca na płuca, ale odwrotnie chyba raczej nie... Płuca najczęściej robią przerzuty do mózgu, watroby i nadnerczy, no i kości....

No nie, niestety - może zdarzyć się izolowany przerzut do jelita grubego (są nawet publikacje opisujące tego typu historie jako rzadkie, ale jednak występujące przypadki).
Jednak okolice odbytnicy - to raczej inna zmiana pierwotna (o ile to nowotwór).

Do zrobienia jest kolonoskopia.

Katarzynka36 napisał/a:
Zmobilizowałaś mnie i chyba powalczę o Peta dla naszego Taty, tylko czy dadzą skierowanie? Widzę, że u Was w Szczecinie jakoś inaczej podchodzą do pacjentów - dbają o profilaktyke, zlecają kosztowne badania kontrolne...

Najpierw wykonuje się "standardowe" badanie obrazowe. Jeśli nie wyjaśnia ono natury zmian (i o ile w ogóle jakieś niepokojące zmiany występują) - wtedy jest wskazanie do PET.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #168  Wysłany: 2011-07-20, 23:42  


DumSpiro-Spero napisał/a:
No nie, niestety - może zdarzyć się izolowany przerzut do jelita grubego (są nawet publikacje opisujące tego typu historie jako rzadkie, ale jednak występujące przypadki).


Czytałam właśnie o takim przypadku w artykule medycznym w termedia w internecie.

Tata póki co nie chce słyszeć o kolonoskopii, a raczej o położeniu się do szpitala celem jej wykonania a naszym zdaniem jest za słaby z jednym płucem, by wykonywać ją ambulatoryjnie.Jest bardzo nerwowy z powodu tego permanentnego stresu związanego z chorobą. Dzwoniłam dziś do naszej onkolog prowadzącej i powiedziała,że wykonanie tego badania jest konieczne. Tłumaczę tacie,że jak przeżył łącznie już sześć bronchoskopii (w tym cztery z jednym płucem) to kolonoskopie też wytrzyma.Najlepsza jest moja mama, bo ją od roku namawiam do wykonania kolonoskopii w ramach darmowych badan przesiewowych i nie chce o tym badaniu słyszeć,a tacie mówiła dziś,że to nic takiego.
Tata 22 lata temu miał usuwany polip w okolicach odbytu. To była zmiana niezłośliwa i tata nie może znaleźć wypisu,a szkoda, bo może to ta sama zmiana się odnowiła.
_________________
agni5
 
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #169  Wysłany: 2011-08-02, 15:19  


Mimo,że wiedziałam,ze wynik PET jeśli chodzi o płuco jest okey to żeby uzyskać wewnętrzny spokój jako taki udałam się jeszcze na konsultację do ordynatora chemioterapii chorób płuc, który jako pierwszy uznał,że PET jest konieczny. Potwierdził,że chemii nie będzie, bo nie ma na razie wskazań.Z racji tego,że jest też pulmonologiem powiedział,że po tej radioterapii sytuacja oddechowa taty jest tragiczna.
Powiedziałam mu,że tata nie chce zrobić kolonoskopii, bo uważa,że niewiele życia mu zostało i że umrze na raka płuc( ostatnio mówił mamie,że zostało mu 3 lata, nie mam pojęcia skąd przyszło mu to do głowy).Lekarz powiedział, by tata tak nie myślał i by koniecznie zrobił to badanie, bo zmiana jest malutka jak na jelito i nawet jakby było coś nowotworowego to jest szansa na usunięcie tego laparoskopowo i na 100% jego zdaniem nie ma opcji, by to był przerzut z płuca.Ponoć przy jednym płucu narkozę też się podaję.

Jutro tata idzie do szpitala( straszne wojny z mamą z nim toczyłyśmy, by go przekonać i mamy nadzieję,ze do jutra się nie rozmyśli), bo lekarz z oddziału wewnętrznego jak mu przez telefon opowiedziałam o historii choroby taty to zdecydował się tatę wziąć od razu na oddział poza kolejką oczekujących , by zrobić szybciutko tą kolonoskopię.Musze przyznać,że od początku choroby taty trafiam na samych życzliwych lekarzy z powołania.
_________________
agni5
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #170  Wysłany: 2011-08-02, 16:54  


Agni
Wyobrażam sonie, że Twój tata ma już dosyć lekarzy i szpitali, ale zmiana jest malutka i musi być dobrej myśli! Nawet jesli to rak, to rzeczywiście w przypadku jelita - bardzo mały i jest ogromna szansa, że badziewie zostanie wycięte i nigdy nie powróci!

Wiem, że ogromny stres się z tym wiąże, bo nigdy nie przepada za szpitalem i chciałoby się od niego odpocząć i pożyć... w końcu normalnie, tak jak inni.

Cieszę się, że udało się Tate przekonać i trzymam kciuki by się do jutra nie odmyślił.
Widzę, że Twój Tata jest barrrrrdzo podobny do mojego:).

ściskam:)
_________________
Katarzynka36
 
 
iwona2010 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 07 Paź 2010
Posty: 746
Pomogła: 120 razy

 #171  Wysłany: 2011-08-05, 20:36  


witaj agni5.
I co tatulo nie rozmyślił się przed pójściem do szpitala?Pozdrawiam
 
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #172  Wysłany: 2011-08-05, 23:25  


Tata nie rozmyślił się i jest już po badaniu, na szczęście ta zmiana w esicy to polip,a nie rak!!!!.Samo badanie powiedział,że da się przeżyć,ale w jego stanie ogólnym bardzo zmęczyło go przygotowanie do badania.Od wtorku wieczór nic kazali nie jeść,a badanie odbyło się dopiero dziś o 15, wiec prawie trzy doby głodówki. Lekarz dziwił się,że że zachęciłam tatę do tego badania w jego sytuacji mimo,że nie miał objawów charakterystycznych dla raka jelita.
Tak czy owak teraz miesiąc spokoju od badań- dopiero 7 września kolejna bronchoskopia.
_________________
agni5
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #173  Wysłany: 2011-08-06, 00:02  


Agni

:brav: rewelacyjnie dobra wiadomość:):):)
Super, bardzo się cieszę, że po miesiącach nerwów, związanych z fałdką znalezioną w drugim płucu (oskrzelu), po lampach, po stresie zw. ze zmianami popromiennymi (podejrzenie wznowy) i podejrzenie raka w jelicie wreszcie odetchniecie!!!

Nareszcie! Odpoczniejcie, odstresujcie się! A tata dzielny niezwykle:)

JUż widzę jaka RADOŚĆ zapanowała w domku i w Waszych sercach:)
ściskam mocno:)
:mrgreen: :okok"
_________________
Katarzynka36
 
 
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #174  Wysłany: 2011-08-07, 19:41  


Katarzynka36 napisał/a:
JUż widzę jaka RADOŚĆ zapanowała w domku i w Waszych sercach:)

Niestety nie zapanowała, bo tata źle się czuje po tym badaniu kolonoskopowym, twierdzi,że cały czas ma w ustach słony smak tego płynu, który dostał w szpitalu na przeczyszczenie. Ma do mnie żal, że prawie na siłę na to badanie go namówiłam, bo on od początku mówił,że to jest na pewno polip.Zresztą uspokoję się dopiero jak otrzymamy wynik histopatologiczny- za jakieś dwa tygodnie.W środę tata ma wizytę u pulmonologa, która ma zrobić tacie spirometrię(od operacji nie była robiona) i zadecydować, czy nie wdrożyć sterydów, by poprawić sytuacje oddechową, która po radykalnej radioterapii przy jednym płucu znacznie się pogorszyła.
Pod wpływem choroby tata zrobił się bardzo nerwowy i dosłownie nic powiedzieć nie można, bo od razu się denerwuje i podnosi głos.

DDS , Katarzynka36, banialuka, Iwona 2010 dziękuje Wam za ciepłe słowa i pozdrawiam serdecznie.
_________________
agni5
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #175  Wysłany: 2011-08-07, 20:09  


Agni
Nie dziwię się, że Tatko nerwowy, bo po wycięciu płuca jakis czas miał spokój a teraz od kilku miesięcy bardzo często odwiedza szpitale...i pewnie po prostu ma dosyć...

Małe pocieszenie, ale mój Tata był zawsze nadpobudliwy, a teraz to już w ogóle:( czesto reaguje bardzo nerwowo i agresywnie:( Widać tak to już jest - wielomiesięczne stresy związane z chorobą się kumuluja i pacjenci tracą cierpliwość... chcą noramalnie zyć, a nie da się, bo to życie na bombie - o czym wielokrotnie już pisałyśmy... ŻYcie na mombie przerabia nie tylko pacjent, ale i cała rodzina:(
Ja też zauważyłam, że reaguję zbyt często agresywnie...

Mój tata też nie miał robionej sporometrii, przynajmniej nie przypominam sobie... pulmonolog jak bylismy na prywatnej wizycie zrobił poziom saturacji (chyba?) i to wszystko... było 96,5 więc powiedział, że wydolnośc dobra i niec nam nie zapisał...

Ale Twój tata ma jedno płuco, więc faktycznie powinien cos mieć... rozmawiałam kiedyś w poczekalni z dwoma panami, ktorzy byli na kontroli - oboje byli po operacji wycięcia płuca i oboje mieli i pokazywali inhalatorki - mówili, że noszą je ze sobą, bo czasami po wysilku fizycznym czy po wejściu na np. 1 piętro ciężko im się oddycha i wtedy szybko używają inhalatora...Więc może taki sprzęcik twój tata powinien tez mieć?

pozdrawiam cieplutko i trzymam kciuki za dobry wynik histo-pat.
papa
_________________
Katarzynka36
 
 
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #176  Wysłany: 2011-08-08, 23:42  


Katarzynka36 napisał/a:
Ale Twój tata ma jedno płuco, więc faktycznie powinien cos mieć... rozmawiałam kiedyś w poczekalni z dwoma panami, ktorzy byli na kontroli - oboje byli po operacji wycięcia płuca i oboje mieli i pokazywali inhalatorki - mówili, że noszą je ze sobą, bo czasami po wysilku fizycznym czy po wejściu na np. 1 piętro ciężko im się oddycha i wtedy szybko używają inhalatora..

Kasiu dziękuję za troskę, tata ma taki inhalatorek,ale mówi,że niewiele pomaga....Tata od operacji systematycznie chodzi na wizyty do pulmonologa...Ostatnio pierwszy raz w wieku 72 lat tata był u kardiologa, ma skierowanie na echo serca, by sprawdzić, czy są zmiany po radioterapii na tym organie i jak jest z mięśniem serca, czy ewentualnie w przyszłości chemioterapia będzie możliwa(choć wierzę,że w najbliższym czasie konieczna nie będzie).
Pozdrawiam Cię równie ciepło i życzę byś umiała się trochę oderwać od myślenia o tej strasznej chorobie.
_________________
agni5
 
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #177  Wysłany: 2011-09-22, 11:54  


Witam!
U nas w ostatnim czasie:
- w sierpniu jak onkolog radioterapeuta zobaczyła wynik PET - zmiany zapalne po radioterapii, zleciła zdjęcie RTG, by zobaczyć czy one dalej są, a jak okazało się,że tak to przepisała tacie trzy bardzo silne antybiotyki- wizyta kontrolna 2 listopada i wtedy pewnie zleci TK

7września tata miał kontrolną bronchoskopię:
Krtań wizualnie bez zmian.Tchawica wygięta w prawo.Kikut oskrzela prawego płytki, wygojony.Po stronie lewej w oskrzelu głównym ok 1 cm od ostrogi głównej miejsce nierównej przekrwionej śluzówki- obszar ten wyszczoteczkowano i pobrano skrawki.Ujście płatowe i segmentowe po lewej stronie drożny.
WYNIK:

cytologia- komórek nowotworowych nie stwierdzono
histopatologia- bronchitis chronica fibrosa( jak doczytałam to to chyba przewlekły nieżyt oskrzela)
posiew- dodatni :escherichia coli

Na bakterie tata bierze teraz antybiotyk, gdyż laboratorium wyszczególniło listę antybiotyków, które na tą bakterię są wrażliwe.
Mamy jednak inny problem. Tata ma poważne problemy z odkrztuszaniem wydzieliny. Te problemy były od samego początku po operacji- lekarka tłumaczyła,że po wycięciu płuca pod innym kątem jest ułożone oskrzele. Jeszcze przed stwierdzeniem drugiego raka i radioterapią brał okresowo tabletki wykrztuśne.Problemy te nasiliły się jednak znacznie po operacji. Tata co miesiąc chodzi teraz do pulmonologa i bierze tabletki na odktrztuszenie ( deflegmin lub ACC 600) ale twierdzi,że one mu nie pomagają. Nie przestrzega zaleceń lekarza i nadużywa znacznie tych leków. Nie da sobie wytłumaczyć,ze nie wolno.Jak się ich nałyka to po nich kaszle.Poza tym przyjmuje na rozrzedzenie wydzieliny NYCOMED oraz ma zapisany lek wziewny TURBUHALER.Brał też czasowo syrop robiony na zamówienie na odkrztuszanie przepisany przez pulmonologa.
Tata miał też robioną spirometrię( nie mam wyniku, bo lekarka nie dała). Lekarka powiedział,że jak na te warunki( jedno płuco i to zniszczone po naświetlaniach) to wynik nie jest zły.

Skąd te bakterie? To była taty siódma bronchoskopia od początku choroby i pierwszy raz znaleziono bakterie.Czy są one wynikiem,że coś nowotworowego się znów dzieje.Następną bronchoskopie tacie zlecono dopiero za rok.Mama myślała,że to pomyłka i poszła do szefa pracowni bronchoskopowej,ale on powiedział,ze to nie jest żadna pomyłka.

[ Dodano: 2011-09-22, 11:56 ]
Pomyliłam się- problemy z odkrztuszaniem znacznie nasiliły się po radioterapii.
_________________
agni5
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #178  Wysłany: 2011-09-22, 15:32  


Witaj Agusiu:)

Bardzo sie cieszę, że komórek nie znaleziono!!!
To bardzo dobra wiadomość...

Co do kaszlu i "zaflegmienia" Taty - wierz mi u nas po radioterapii było identycznie. ja byłam przekonana, że to pewnie wznowa, bo Tata w czasie samych lamp nie kaszlał za dużo, natomiast jak sie skończyły to pokasływanie z dnia na dzień było większe. Flegmy i wydzieliny całe mnóstwo... miałam wrażenie, że co tata odkaszlnął, to po 10 minutach ma całe oskrzela zatkane znowu flegmą. ACC 600 niewiele mu pomagało. Pulmonolog zapisał antybiotyki, pani radioterapeutka powiedziała, że to skutek uboczny, a onkolog machnąl ręke i powiedział - za pół roku bedzie lepiej. I fakt - u nas Tata miał lampy w październiku i listopadzie 2010 - i mnóstwo flegmy miał tak do maja/czerwca. Od lipca była już wyraźna poprawa, a teraz niemal nie pokasłuje i jest ok.
Myśle więc Agni, żebyś sie tym nie stresowała - tak się właśnie objawiają zmiany popromienne - pluco jest zawsze uszkodzone - u jednym mniej i innych bardziej. Fakt - Twój tata ma gorsza wydolnośc bo ma jednak 1 płuco, więc trzeba uważać. I nam onkolog i pulmonolog powiedzieli dokladnie to samo - jak tata pokasływał po operacji - że wycięcie płata czy płuca powoduje, że jest pod innym kątem cały uklad - inaczej sie oddycha inaczej kaszle, a wydzielina sie zbiera.
U nas apogeum strasznej flegmy przypadło na 3-5 miesięcy po lampach - wtedy byłop najgorzej.
Myślę, że za 2-3 miesiące u was bedzie już lepiej.
A może iśc do innego pulmonologa?

pozdrawiam:)
_________________
Katarzynka36
 
 
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #179  Wysłany: 2011-11-14, 20:57  


U nas bardzo źle...
Wczoraj nagle tata dostał świszczącego oddechu i zaczął charczeć.....Bardzo ciężko oddychał.
Dziś mama wezwała karetkę.Bali się wziąć bez specjalnej aparatury więc zadzwonili po drugą.Lekarka z pogotowia( mnie przy tym nie było)spojrzała na tatę i powiedziała, czy na pewno chce jechać do szpitala jak i tak lada dzień umrze.Nie chcieli jechać na pulmonologię, która jest u nas bardzo daleko za miastem i wzięli tatę na oddział wewnętrzny.
Gdy mi to wszystko mama przekazała przez telefon byłam w pracy .Pracuję z dziećmi, nie byłam w stanie normalnie funkcjonować.Zadzwoniłam po koleżankę, która zastąpiła mnie na dyżurze w pracy i pojechałam do szpitala.
Jak zobaczyłam tatę pod tlenem, bardzo ciężko oddychającego,serce rozpadło mi się na kawałki.
Rozmawiałam z lekarzem.Powiedział ,że to jest silna infekcja, która przy taty stanie oddechowym dała takie efekty.Jest jedno płuco, zniszczone naświetlaniami i co z tego,że zmiana nowotworowa zniknęła jak komfort życia tragiczny.Powiedział mi,że dwie najbliższe doby będą decydujące czy przeżyje. Serce jest wydolne.Tyle się dowiedziałam.
Jestem w szoku, gdyż jeszcze tydzień temu tata był na spacerze w lesie.
Proszę Was o modlitwę....tak bardzo boję się najgorszego, zwłaszcza ,że nic takiego stanu nie zapowiadało....
_________________
agni5
 
asia77 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 26 Paź 2011
Posty: 1403
Pomogła: 137 razy

 #180  Wysłany: 2011-11-14, 21:00  


agni5 Pomodlę się za Twojego Tatusia :tull: Będzie dobrze!Musi!
_________________
Tatulek [*] 12-12-2011 godz 7:50 .Spoczywaj w Pokoju.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group