Dziękuję Romku, mam nadzieję tylko na lepsze, gorszego w ogóle nie biorę pod uwagę. Dziś zawiozłam mamę na chemię, na początek wszystkie badania itd. Podali jej krew bo z morfologią było nie za dobrze. Teraz czekam i zobaczymy jak się będzie czuła po docetaxelu. Pozdrawiam Cię.
_________________ Marta82
Kocham Cię mamusiu: 20.03.1947 - 15.01.2013 r.
Zapytam jeszcze, czy z nogą u twojej mamy jest wszystko w porządku? Mój tata niestety znowu nie ma czucia w stopie tej stentowanej nogi- a miał już, tylko na niewielkim obszarze nie miał. Teraz cała stopa bez czucia. Bardzo się martwię.
Witaj Martusiu
Dla mnie decotaksel był stosunkowo łaskawy, w dużej mierze spowodował zmniejszenie guzów a następnie zatrzymał lub spowolnił rozwój choroby, tego samego życzę Mamusi.
Lek jest trudny i powoduje że czujemy się niezmiernie słabi, ale chyba taka jego uroda, że dając jedno zbiera drugie,
Nie wiem w jakim systemie Mamusia będzie przyjmowała ten lek, ale ja brałem udział w jakimś programie lekowym NFZ, gdzie co 2 cykle musiałem wykonywać TK jest to o tyle korzystne dla pacjenta, że w stosunkowo szybkim czasie wiadomo czy lek zadziałał i jakie są postępy, i w wypadku gdyby okazał się niezbyt trafiony, zawsze można zmienić go na inny, dając szansę na to aby nie osłabiać organizmu bez sensu i potrzeby.
Martusiu, życzę powodzenia z lekiem i dużo dużo siły, zarówno dla Mamusi, jak i Was wszystkich.
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję Romku za wszystkie informacje.
Gosiu, z mamy nogą póki co jest dobrze, ale liczę się z tym, że może być gorzej bo znów zaczyna mówić, że jej bardzo nogi marzną tym razem obie, więc chyba i w tej kwestii muszę zacząć działać. Choć nie wiem jak to teraz będzie skoro ma chemię. Pozostaje mieć nadzieję, że będzie dobrze.
Pozdrawiam
_________________ Marta82
Kocham Cię mamusiu: 20.03.1947 - 15.01.2013 r.
Mam pytanie, a raczej proszę o radę. Mama jest 4 dzień po chemii i ma coraz silniejszą biegunkę, o zje to niestety idzie do... najgorzej rano uskarża się na silny ból brzucha. Czy tak doraźnie bez lekarza mogę jej jakoś pomóc, jakiś specyfik bez recepty?
_________________ Marta82
Kocham Cię mamusiu: 20.03.1947 - 15.01.2013 r.
Lekki stan podgorączkowy był rano, na wieczór nie miała mama temperatury. Pani w aptece powiedziała, że może wziąć SMectę, więc mama wzięła jedną saszetkę, zaparzyłam jej także siemię lniana, bo bardzo narzekała na ból brzucha/żołądka.
_________________ Marta82
Kocham Cię mamusiu: 20.03.1947 - 15.01.2013 r.
Mam pytanie, dziś z mamą pojechałyśmy na drugą chemię (docetaxel), ale mama jej nie dostała, gdyż miała hemoglobinę ok 8. Mamy przyjechać 20.12. Lekarka nie zapisała żadnych leków na polepszenie tej krwi, ani nic, powiedziała tylko żeby mama codziennie jadła wątróbkę. Jakoś mi się nie zdaje, żeby sama wątróbką ąz tak sobie hgb podniosła. Co można zrobić żeby poprawić tę krew poza żelazem i burakami oczywiście?
_________________ Marta82
Kocham Cię mamusiu: 20.03.1947 - 15.01.2013 r.
Marto, a buraczki? Mogą być w soku lub w tabletkach. Spróbujcie też ryb, np. mój tata zajadał się dorszem, gdy nic innego mu nie smakowało. Wszystkie te rzeczy nie podniosą w sposób magiczny poziomu hemoglobiny ale pomogą organizmowi w naturalnej regeneracji. Pozdrawiam ciepło.
Próbowała już wszystkiego: buraków, buraków w tabletkach. Krew miała przetaczaną 12 listopada przed pierwszą chemią, ale krew cały czas ucieka. W poniedziałek przyjdzie lekarz z hospicjum, zobaczymy może on coś poradzi
_________________ Marta82
Kocham Cię mamusiu: 20.03.1947 - 15.01.2013 r.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum