Witam poniedziałkowo
I tym sposobem dotrwałem do ostatniej nocy w trakcie tego pobytu w tym szpitalu, na ewentualną chemię wybieram się do JP II...wolę tamten, bardziej kameralny szpital.
Tutaj mnie przytłacza ogrom, a przede wszystkim bardzo komercyjny charakter szpitala i ilość chorych...
Ciągle trudno pogodzić się z ilością osób borykających się z chorobą...
Myślę że ja również nie dorastam ciągle do wagi i skali zjawiska... jest nas zbyt wielu.
Biorąc pod uwagę ilość szpitali zajmującymi się kompleksowo, lub tylko fragmentarycznie osobami onkologicznymi budzi to ogromne przygnębienie i chyba potwornej bezradności
Jutro mam zaplanowany ostatni zabieg napromieniania... w wypisie podejrzewam będę miał zalecenia co do dalszego sposobu postępowania.. nie wiem na ile słuszne są moje podejrzenia, ale po zakończeniu tej radioterapii, będę musiał poddać się chemioterapii, która została przerwana informacją o przerzutach do mózgu...
Z badań klinicznych zostałem wyeliminowany... zobaczymy czym będą dysponować i co ewentualnie będą w stanie zaproponować mi w ramach dalszego leczenia mój onkolog i Szpital JP II
Myślę że tak jak każdy muszę myśleć o swojej dalszej drodze do zdrowia, ale nie mam zamiaru poświęcać temu każdej swojej myśli
Mam szczery zamiar cieszyć się każdą dobrą chwilą i nie wybiegać zbyt daleko w przyszłość.
Chciałbym móc napisać coś więcej o napromienianiu głowy... ale sądzę, że wszystkie informacje i refleksje, będę mógł zawrzeć w jednym zdaniu.
Poczekam do zakończenia i następnie będę relacjonował swoje wrażenia i spostrzeżenia w miarę upływu czasu