donia, dziękuję za pamięć.
Co do mamy, to jest w miarę ok(jak na stan po zakończeniu leczenia onkologicznego, ostatnim etapem była radioterapia paliatywna klp). Badania obrazowe(1-sze po naświetleniu) dopiero w przyszłym tygodniu.
Ma apetyt, normalnie się wypróżnia, przytyła(w najgorszym okresie miała 53kg, teraz jest 68,2kg przy wzroście 170cm), jeździ na rowerku stacjonarnym ok. 1,5 godziny dziennie na dwa razy.
Jednak ostatnio zaczęła mocno kaszleć i świszczeć, więc poszłyśmy do lekarza, okazało się że ma zapalenie oskrzeli, bierze antybiotyki(jest poprawa, jednak na moje oko niezbyt duża).
Martwi mnie to zapalenie oskrzeli, bo dmucham na nią i chucham a tu masz ci babo przypałętało się dziadostwo, mimo że ma warunki niemalże sterylne jak w szpitalnej izolatce.
A tak poza tym to ten rok 2013, już na starcie można zaliczyć do nieudanych( chyba najgorszy w całym moim życiu).
-pogrzeb Babci(rak),
-pogrzeb Wujka(serce),
-kolejny Wujek- mój chrzestny udar mózgu(szpital: dochodzi zawał serca i kolejny udar)jest teraz jak warzywko,
-rozbity samochód(sarna),
-no i choroba mamy, znam statystyki, więc staram się jak najlepiej wykorzystać tan czas jaki nam został, póki z mamą jest ok(jest świadoma), wiem że to jest nasz ostatni rok.
Mama też zdaje sobie z tego sprawę, chociaż nie rozmawiamy na ten temat, ostatnio kupiła sobie buty do trumny, smutne to, ale takie jest życie.
Witam Wszystkich
Nie jest dobrze, mama nadal ma zapalenie oskrzeli, zmieniono antybiotyki zobaczymy czy pomogą, przez to nie było wykonane TK, więc nie wiemy co się dzieje po radioterapii.
Mnie też dopadło choróbsko, mam temperaturę 38, leżę w wyrku i nadrabiam zaległości w czytaniu forum.
Pozdrawiam
Justyna, Lidia dziękuję serdecznie
Jest tęsknota i pewnie będzie do końca moich dni, ale jest też ukojenie i spokój że mama nie cierpi.
Byłam z Nią do samego końca, od początku choroby a nawet wcześniej.
Bałam się czy sobie poradzę, ale jeśli się kogoś mocno kocha to wszystko można znieść.
Dodatkową pomocą była opieka hospicjum domowego.
Czasami jak czytam na forum że lekarz przychodzi do pacjenta 2 razy w miesiącu, a pielęgniarka raz w tygodniu to ogarnia mnie trwoga.
Moja mama pod opieką HD była od 21.03.2013 do 26.04.2013 w tym czasie było 18 wizyt, dodatkowo konsultacje telefoniczne, wizyta księdza.
Dobrze by było żeby wszyscy chorzy mogli liczyć na pomoc HD takiego jak my mieliśmy.
Pozdrawiam i dużo zdrówka życzę i sił do walki dla Wszystkich
Chyba w poprzednim wcieleniu bardzo grzeszyłam, bo w tym mam pecha jak mało kto.
Kontuzja nogi i 2 tygodnie uziemienia, chodzenie tylko z kulami, ale co tam do wesela się zagoi.
Jedni odchodzą, nowi przychodzą, dzisiaj pępkowe małego Aleksandra.
Imię oczywiście po babci. Szkoda że mama nie doczekała.
Miłego dnia Wszystkim życzę
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum